Przed meczem Rumunia - Polska

Przeciwko Rumunii Polska zagra z obroną znaną z Euro, ale w ataku Arkadiusza Milika trudno zastąpić.

Aktualizacja: 08.11.2016 22:24 Publikacja: 08.11.2016 19:02

Robert Lewandowski o aferze alkoholowej: – Każdy popełnia błędy, nam też się to zdarzyło, najważniej

Robert Lewandowski o aferze alkoholowej: – Każdy popełnia błędy, nam też się to zdarzyło, najważniejsze, by nie było powtórki.

Foto: PAP, Barłomiej Zborowski

Reprezentacja Polski ostatni mecz eliminacyjny w tym roku rozegra nie tylko o punkty, lecz także o przywrócenie dobrego wizerunku i klimatu, który towarzyszył tej drużynie od trzech lat.

W ciemno można zakładać, że porażka w Bukareszcie spowoduje natychmiastowe komentarze w stylu: „no tak, oczywiście znowu pili". W ciągu kilkunastu dni reprezentacja Polski przestała być drużyną złożoną z zawodników nowego pokolenia – zimnokrwistych, zaprogramowanych na karierę, bezglutenowych zawodowców, a stała się grupą bankietową.

Prawda oczywiście nie jest tak prosta. Zdecydowana większość zawodników, których do reprezentacji powołuje Adam Nawałka, to profesjonaliści korzystający z pomocy dietetyków i trenerów mentalnych („psycholog" już dla nich brzmi zbyt archaicznie). Oni wiedzą doskonale, że kilka dni przed meczem to nie jest odpowiedni termin na imprezę.

Ale są i tacy, którzy lubią się zabawić. Do tej pory ton nadawali ci pierwsi, aż wreszcie wychylili się drudzy. – Każdy popełnia błędy, nam też to się zdarzyło – mówił kapitan reprezentacji Robert Lewandowski, używając liczby mnogiej, chociaż akurat on nie był jednym z imprezowiczów.

– Najważniejsze, by po raz drugi coś takiego się nie przydarzyło. Ale rozliczani jesteśmy z tego, jak pracujemy na treningach, jak się prezentujemy w meczach i z tego, co słyszałem, Adam Nawałka nie miał do nas żadnych zastrzeżeń.

Temat alkoholowej libacji zamknie na dobre tylko zwycięstwo w Bukareszcie, choć nawet remis będzie niezłym osiągnięciem.

Jak grać w ataku

Największym zmartwieniem Nawałki jest skonstruowanie gry ofensywnej. Przeciwko Armenii selekcjoner zdecydował się na pozostanie przy wariancie gry z dwoma napastnikami, choć wcześniej dawał do zrozumienia, że Łukasz Teodorczyk jest raczej zastępcą Roberta Lewandowskiego, a nie zawodnikiem mogącym grać obok niego, spełniającym podobną funkcję do tej, którą miał Arkadiusz Milik.

Napastnik Napoli w systemie Nawałki był nie tylko nieco cofniętym atakującym, lecz także miał bardzo ważną rolę w defensywie. Były mecze, w których odpowiadał za niemal indywidualne krycie defensywnego pomocnika rywali, jak chociażby w spotkaniu ze Szwajcarią w 1/8 finału na Euro, kiedy to biegał za rozgrywającym Helwetów Granitem Xhaką i przeszkadzał mu w konstruowaniu akcji.

Teodorczyk tak grać nie potrafi. Lewandowski i owszem – przez pierwszy sezon w Borussii Dortmund tak właśnie najczęściej był ustawiany – ale dziś do takiej roli zwyczajnie go szkoda. Zdecydowanie bardziej przyda się w polu karnym rywala. O ile z Armenią wyjście na boisko z dwoma atakującymi było uzasadnionym ryzykiem, o tyle w Bukareszcie raczej nie należy się spodziewać powtórzenia tego wariantu. Chociaż oczywiście może przyjść taki moment, że zobaczymy Teodorczyka obok Lewandowskiego.

Jak bardzo napastnik Anderlechtu gubił się w roli, którą mu przypisał selekcjoner, widać było najlepiej w trakcie pierwszej połowy spotkania z Armenią. Lewandowski co chwila mu pokazywał, gdzie ma się poruszać. Wielokrotnie dochodziło do sytuacji, gdy to Teodorczyk był bliżej bramki rywala niż Lewandowski, a napastnik Bayernu musiał mu pokazywać, by się cofnął. Z uwagami dotyczącymi ustawienia podbiegał też Grzegorz Krychowiak.

– Sposobów rozegrania w ofensywie jest mnóstwo, nawet jeśli występujemy z jednym napastnikiem. W miejsce, które zajmował normalnie Arek Milik, mogą wejść zawodnicy z linii pomocy, np. skrajni pomocnicy. Wariantów jest kilka i to o nich chciałem czytać w mediach, a nie o aferze alkoholowej – mówił we wtorek Lewandowski.

W Bukareszcie wiele w ofensywie zależeć będzie zarówno od Piotra Zielińskiego, jak i skrzydłowych: Kamila Grosickiego oraz Jakuba Błaszczykowskiego.

Obrona jak dawniej

Zieliński wciąż czeka na przełomowy mecz w reprezentacji. Przeciwko Danii i Armenii miał dobre momenty, ale od tego zawodnika kibice oczekują też goli i przede wszystkim asyst. Tymczasem ostatnim meczem Zielińskiego, w którym miał decydujące dogranie do zdobywcy gola, był sparing z Islandią rozegrany niemal równo rok temu (13 listopada 2015 r.). Z kolei ostatnią bramkę (a nawet dwie) zdobył w spotkaniu z San Marino we wrześniu 2013 r. – gdy selekcjonerem był jeszcze Waldemar Fornalik.

Nawałkę musi jednak cieszyć, że w tych eliminacjach będzie mógł po raz pierwszy zestawić obronę z zawodników, którzy z tak dobrej strony pokazali się na Euro. W końcu nic nie dolega Michałowi Pazdanowi, zdrowy jest też Łukasz Piszczek, którego zabrakło w meczu przeciwko Armenii.

Do Francji odesłany został niestety Maciej Rybus, ale przecież przed mistrzostwami Europy zdarzyło się to samo i na lewej obronie świetny turniej rozegrał Artur Jędrzejczyk.

Reprezentacja Polski ostatni mecz eliminacyjny w tym roku rozegra nie tylko o punkty, lecz także o przywrócenie dobrego wizerunku i klimatu, który towarzyszył tej drużynie od trzech lat.

W ciemno można zakładać, że porażka w Bukareszcie spowoduje natychmiastowe komentarze w stylu: „no tak, oczywiście znowu pili". W ciągu kilkunastu dni reprezentacja Polski przestała być drużyną złożoną z zawodników nowego pokolenia – zimnokrwistych, zaprogramowanych na karierę, bezglutenowych zawodowców, a stała się grupą bankietową.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór
Piłka nożna
Manchester City – Real Madryt. Mecz dwóch poranionych drużyn
Piłka nożna
Barcelona skorzystała z prezentu. Pomogła bramka Roberta Lewandowskiego