Czy polski napastnik wybiegnie w czwartek na boisko? – to pytanie zadają sobie od kilku dni kibice z Brukseli. Teodorczyk, podobnie jak Robert Lewandowski, doznał w ostatni weekend kontuzji barku i musiał zejść do szatni przed końcowym gwizdkiem.
Anderlecht uspokaja, że uraz nie jest groźny, ale pewności, czy Teodorczyk zagra przeciwko Czerwonym Diabłom, nie ma. Nie trzeba nikogo przekonywać, że brak Polaka byłby dużym osłabieniem. Teodorczyk, tak jak Lewandowski, jest w tym sezonie najlepszym strzelcem swojego zespołu i całej ligi. Do spółki ze Zlatanem Ibrahimoviciem otwiera też klasyfikację w Lidze Europejskiej, biorąc pod uwagę zawodników, którzy pozostali w walce o trofeum (obaj zdobyli po pięć goli).
Klub z Brukseli wykupił niedawno Teodorczyka z Dynama Kijów, ale już latem polski napastnik może się stać bohaterem głośniejszego transferu. Anderlecht zapowiada, że potencjalni chętni będą musieli wyłożyć co najmniej 15 mln euro. Po meczach z United cena może jeszcze wzrosnąć.
Jose Mourinho ma spory kłopot, bo choć nic nie dolega Ibrahimoviciowi, kontuzjowanych jest trzech innych piłkarzy: Phil Jones, Chris Smalling i Juan Mata. A między meczami z Anderlechtem, w wielkanocną niedzielę, jego drużynę czeka szlagier – na Old Trafford przyjeżdża lider Premier League Chelsea.
Ajax, który w 1/16 finału wyeliminował Legię, a w kolejnej rundzie FC Kopenhaga, teraz spotka się z Schalke. I chyba pierwszy raz nie będzie faworytem.