Ekstraklasa: Cisza przed burzą

Lech Poznań musi otrząsnąć się po porażce z Arką Gdynia w finale Pucharu Polski.

Aktualizacja: 04.05.2017 21:45 Publikacja: 04.05.2017 20:06

Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań

Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań

Foto: PAP, Bartłomiej Zborowski

W górnej połówce ligowej tabeli wciąż jeszcze cisza przed burzą. Zespoły z walczącej o tytuł czwórki czekają na decydujące mecze między sobą. Dopiero za dwa tygodnie pretendenci staną do bezpośrednich starć. W ten weekend wszyscy zagrają na wyjazdach.

Jak udowodniła w poprzedniej kolejce Legia, w grupie mistrzowskiej punkty można stracić z każdym. Obrońcy tytułu jako jedyni z czołówki nie wygrali swojego meczu – zaledwie zremisowali 1:1 u siebie z Wisłą Kraków. Teraz zawodnicy Jacka Magiery jadą do Szczecina, gdzie w niedzielę na ich drodze stanie Pogoń.

Najtrudniejsze zadanie czeka jednak trenera Nenada Bjelicę. Lech był murowanym faworytem finału Pucharu Polski przeciwko Arce Gdynia. Od ponad miesiąca i pierwszego półfinału przeciwko Pogoni (wygranego 3:0) poznaniacy przyjmowali gratulacje za zdobycie Pucharu Polski. Zbytnia pewność siebie, podsycana komentarzami ekspertów, zgubiła jednak Lecha. Arka przechytrzyła – nie bez pomocy szczęścia – zespół Bjelicy.

Teraz przed Chorwatem zadanie, by swoich rozbitych psychicznie i wielce zawiedzionych piłkarzy zmotywować do walki o tytuł. Lech jedzie do Niecieczy, gdzie w tym sezonie tylko bezbramkowo zremisował.

Lider z Białegostoku z kolei wybiera się do Kielc. Dobrą wiadomością dla Michała Probierza jest to, że do zespołu Jagiellonii wrócił Konstantin Vassiljev. Estończyk pojawił się na boisku już w końcówce wygranego 1:0 meczu z Pogonią.

Najtrudniejszy mecz czeka Lechię Gdańsk, która w Krakowie zagra z Wisłą. Zespół Kiko Ramireza po raz ostatni przegrał u siebie 26 sierpnia – w siódmej kolejce. Wówczas Wisłę prowadził jeszcze Dariusz Wdowczyk. Bilans Hiszpana na stadionie przy ulicy Reymonta to cztery zwycięstwa i jeden bezbramkowy remis z Lechem.

W górnej połówce ligowej tabeli wciąż jeszcze cisza przed burzą. Zespoły z walczącej o tytuł czwórki czekają na decydujące mecze między sobą. Dopiero za dwa tygodnie pretendenci staną do bezpośrednich starć. W ten weekend wszyscy zagrają na wyjazdach.

Jak udowodniła w poprzedniej kolejce Legia, w grupie mistrzowskiej punkty można stracić z każdym. Obrońcy tytułu jako jedyni z czołówki nie wygrali swojego meczu – zaledwie zremisowali 1:1 u siebie z Wisłą Kraków. Teraz zawodnicy Jacka Magiery jadą do Szczecina, gdzie w niedzielę na ich drodze stanie Pogoń.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Barcelona gra o wicemistrzostwo Hiszpanii, a Robert Lewandowski o tytuł króla strzelców
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił