Niemiecka gazeta „Bild" twierdzi, że dotarła do niepublikowanego wcześniej w całości raportu prokuratora Michaela Garcii, który badał – dla FIFA, w wewnętrznym śledztwie – sprawę korupcji przy wyborze gospodarzy mistrzostw świata 2018 i 2022. Niemcy będą publikować kolejne fragmenty raportu, ale już wczoraj rano wyciekły pierwsze informacje, a późnym popołudniem Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA), postawiona pod ścianą, zdecydowała się umieścić pełną wersję raportu na swojej stronie internetowej.
Michael Garcia miał wyjaśnić sprawę powtarzających się doniesień medialnych o korupcji przy wyborze gospodarzy dwóch mundiali. Amerykanin śledztwo rozpoczął z rozmachem, a ówczesny szef FIFA Sepp Blatter nakazał wszystkim podwładnym ściśle z Garcią współpracować. Efektem był 430-stronicowy raport, z którego wynika, że zarówno przedstawiciele Rosji, jak i Kataru dawali łapówki, by zorganizować mundial.
Wokół pracy prokuratora Garcii było tyle szumu, że FIFA nie mogła raportu całkowicie zamieść pod dywan. Opublikowano więc 42-stronicowe podsumowanie prac Amerykanina, które firmowała komisja etyki pod przewodnictwem Niemca Hansa Joachima Eckerta. Znalazło się w tym podsumowaniu również to, że kontrkandydaci – Australia i Anglia – też próbowały korumpować członków Komitetu Wykonawczego, których głosy decydowały o tym, gdzie odbędzie się mundial.
W sprawie Rosji w skróconej wersji raportu znalazło się tylko stwierdzenie, że wszystkie e-maile zostały skasowane. I nie dadzą się odzyskać, ponieważ komputery zostały wypożyczone z zewnętrznej firmy (!) i już oddane.
W krótkiej wersji raportu wymieniono też podejrzane płatności Katarczyków, którzy zorganizowali np. kongres Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej w Angoli (koszt niemal 2 miliony dolarów) i zlecili dziwne przelewy do federacji argentyńskiej. Konkluzja FIFA była jasna: nieprawidłowości stwierdzono, ale korumpowały nie tylko Rosja i Katar, także inni, a przewiny nie są na tyle wielkie, by Rosji lub Katarowi odebrać turnieje. Garcia był wściekły, publicznie powiedział, że wersja skrócona jest niepełna, nie podaje najważniejszych faktów i to jeden wielki skandal.