Bez ochrony ani rusz

Ledwie opadł kurz po chuligańskich atakach na ośrodek treningowy Olympique Marsylia, a Francja znów musi się wstydzić. Podczas ligowego meczu złodzieje włamali się do domów gwiazd PSG.

Aktualizacja: 16.03.2021 21:21 Publikacja: 16.03.2021 18:55

Angel Di Maria

Angel Di Maria

Foto: AFP

Okładka wtorkowego „L'Equipe" nie pozostawia wątpliwości, czym w ostatnich dniach żyje Francja.

„Dżentelmeni włamywacze" – bije po oczach tytuł z pierwszej strony największego sportowego dziennika w Europie. Ilustrację rabusiów wspinających się po rynnie w stronę uchylonego okna uzupełniają zdjęcia Argentyńczyka Angela Di Marii i Brazylijczyka Marquinhosa, ofiar niedzielnych napadów.

Zdarzeniu, do którego doszło w trakcie przegranego przez Paris Saint-Germain spotkania z Nantes, „L'Equipe" poświęca pięć stron. I choć okładka nie wszystkim przypadła do gustu, a dziennikarzom dostało się za nawiązania do Arsene'a Lupina, bohatera powieści kryminalnej zekranizowanej ostatnio przez Netflixa, trudno zarzucić gazecie, że nie podeszła do tematu z należytą powagą.

Piłkarze, zwłaszcza tak bogatego klubu jak sponsorowane przez katarskich szejków PSG, chwalący się często swoim wystawnym życiem w mediach społecznościowych, są dla złodziei wdzięcznym łupem. Zarabiają krocie, wiadomo, kiedy grają mecz i jak długo nie będzie ich w domu. Ich majątki rozpalają wyobraźnię i budzą zazdrość, szczególnie w krajach takich jak Francja: pełnych społecznych nierówności i nieradzących sobie z kryzysem imigracyjnym.

W przypadku Di Marii i Marquinhosa włamywaczom nie przeszkadzał nawet fakt, że w domach pozostali bliscy zawodników. „L'Equipe" pisała początkowo, że rodziny piłkarzy porwano lub wzięto za zakładników. Na szczęście ani żonie i córkom Di Marii, ani rodzicom Marquinhosa nic się nie stało. Strach i trauma jednak pozostały.

Argentyńczyk o tym, że coś złego dzieje się w jego posiadłości, dowiedział się jeszcze w trakcie meczu z Nantes. Kamery uchwyciły, jak dyrektor klubu Leonardo podchodzi do trenera Mauricio Pochettino, by przekazać mu złą wiadomość i poprosić o zmianę gwiazdora. Chwilę później, w 62. minucie, Pochettino zdjął Di Marię z boiska i w drodze do szatni polecił, by od razu pojechał do rodziny.

W jego domu obrabowano sejf, w którym znajdowały się zegarki i biżuteria o wartości pół miliona euro. Ofiarą napadu padł nie pierwszy raz. Gdy w 2015 roku został okradziony w Anglii, poprosił władze Manchesteru United o transfer.

Wpadł z deszczu pod rynnę, bo do włamań w rezydencjach piłkarzy PSG (m.in. Mauro Icardiego, Thiago Silvy, Daniego Alvesa, złodzieje odwiedzili także trenera Unaia Emery'ego) dochodziło już wcześniej. Zawsze podczas meczów, jednak dotąd nigdy w obecności innych domowników.

Niektóre gwiazdy, jak Neymar i Kylian Mbappe, same zatrudniają ochroniarzy, ale po niedzielnych wydarzeniach PSG podjęło decyzję o opłaceniu całodobowej ochrony każdemu zawodnikowi.

Okładka wtorkowego „L'Equipe" nie pozostawia wątpliwości, czym w ostatnich dniach żyje Francja.

„Dżentelmeni włamywacze" – bije po oczach tytuł z pierwszej strony największego sportowego dziennika w Europie. Ilustrację rabusiów wspinających się po rynnie w stronę uchylonego okna uzupełniają zdjęcia Argentyńczyka Angela Di Marii i Brazylijczyka Marquinhosa, ofiar niedzielnych napadów.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Piłka nożna
Mecz życia na Stadionie Narodowym. Wysoka stawka finału Pucharu Polski
Piłka nożna
Borussia Dortmund skarciła gwiazdy PSG
Piłka nożna
Niemiecka i hiszpańska prasa po Bayern - Real. "Nierozstrzygnięta bitwa w Monachium"
Piłka nożna
Bayern - Real. Cztery gole i cztery minuty, które wstrząsnęły półfinałem Ligi Mistrzów
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił