Reklama

LM: Tottenham nie zamierza porzucać własnej filozofii

Drużyna z Londynu ma duże szanse, by po raz drugi awansować do ćwierćfinału Champions League. W środę w Londynie rewanż z Juventusem.

Aktualizacja: 06.03.2018 17:44 Publikacja: 06.03.2018 17:44

LM: Tottenham nie zamierza porzucać własnej filozofii

Foto: AFP

Siedem lat temu w 1/8 finału Tottenham również mierzył się z włoskim zespołem – Milanem. Anglicy wygrali nieznacznie (1:0 w dwumeczu), ale w kolejnej rundzie polegli w starciu z Realem (0:5).

I choć w koszulkach Tottenhamu biegali wówczas po boisku Gareth Bale i Luka Modrić, dzisiejsza drużyna z Harrym Kane’em, Christianem Eriksenem czy Dele Allim robi jeszcze lepsze wrażenie i nie powinno nikogo zdziwić, jeśli w tym sezonie namiesza w Europie.

Swoją siłę pokazała już w fazie grupowej, pokonując Real i Borussię Dortmund, a pierwsze spotkanie w Turynie potwierdziło, że obecnie z Tottenhamem musi się liczyć każdy. Mimo że po dziewięciu minutach piłkarze Mauricio Pochettino przegrywali 0:2, potrafili się otrząsnąć, zdominować gospodarzy i skruszyć ich szczelną obronę. Może zmotywował ich błąd sędziego, który uznał gola Gonzalo Higuaina ze spalonego, a potem podyktował dla mistrzów Włoch jeszcze dwa rzuty karne?

Kibice Juve mogą się zastanawiać, co by było, gdyby tuż przed przerwą, przy stanie 2:1, Higuain wykorzystał drugą jedenastkę (trafił w poprzeczkę). Czy zniechęciłoby to gości do dalszych ataków? Raczej nie. Fakty są takie, że w drugiej połowie Eriksen strzałem z rzutu wolnego pokonał Gianluigiego Buffona, doprowadził do wyrównania i to Tottenham przystępuje do rewanżu z większymi szansami na awans. Wystarczy mu bezbramkowy remis.

– Nie zamierzamy porzucać naszego ofensywnego stylu i ograniczać się do obrony – zapewnia Kane. Jeśli on i jego koledzy dotrzymają słowa, możemy się spodziewać kolejnego świetnego wieczoru z Champions League. Mecz w Turynie był najbardziej emocjonującym widowiskiem pierwszej części 1/8 finału. Rewanż na Wembley poprowadzi polska ekipa sędziowska z Szymonem Marciniakiem na czele.

Reklama
Reklama

Szkoda tylko, że w bramce Juventusu nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Polak czuje się w Londynie jak w domu. Mieszkał tam z przerwami ponad dziesięć lat, a derby z Tottenhamem należały do jego ulubionych spotkań, gdy był zawodnikiem Arsenalu. Nawet kiedy grał już w Romie, korzystał z okazji, by prowokować fanów rywali wpisami lub nagraniami w mediach społecznościowych.

Dziś to jednak kibice Kogutów mają więcej okazji, by śmiać się z przeciwników. Arsenal traci do Tottenhamu aż 13 punktów w Premier League i wszystko wskazuje, że drugi z rzędu sezon skończy za jego plecami.

Drużyna Pochettino nie przegrała już 17 kolejnych meczów. Ostatnim przeciwnikiem, który znalazł na nią sposób – jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia – był Manchester City.

Piłkarze Pepa Guardioli po zwycięstwie 4:0 w Bazylei czekają już na trudniejszą przeszkodę w ćwierćfinale. W środę będzie dobry moment na przegląd rezerw. ©?

—Tomasz Wacławek

LIGA MISTRZÓW –

Reklama
Reklama

REWANŻE 1/8 FINAŁU

Dziś grają

Tottenham – Juventus (20.45, TVP 1, Canal+, pierwszy mecz 2:2)

Manchester City – Basel (20.45, nSport+, 4:0)

Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama