Manchester United odpadł w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Sevillą. To sucha informacja – sama w sobie nie jest specjalnie szokująca. Angielski klub nie dał rady rywalowi z Hiszpanii. To w zasadzie norma. Od 2010 roku w fazie pucharowej Ligi Mistrzów 13 razy dochodziło do angielsko-hiszpańskich pojedynków. Aż 11 razy górą były drużyny z La Liga, tylko dwukrotnie awansowali przedstawiciele najbogatszej ligi świata, czyli Premier League.
    Gdy jednak zaczniemy brać pod uwagę kontekst, okazuje się, że Jose Mourinho poniósł sromotną klęskę. Portugalczyk, który niegdyś sam się nazwał „The Special One", czyli wyjątkowym, od kilku lat traci nimb wyjątkowości. Wydał w ciągu dwóch lat w United 350 milionów euro na transfery. W tym zestawieniu nie jest uwzględnione sprowadzenie Alexisa Sancheza, bo przecież Chilijczyk pojawił się na Old Trafford w ramach wymiany z Arsenalem na Henricha Mchitarjana. I nikt nie miał wątpliwości, kto robi lepszy interes. Za ponad 100 milionów Mourinho sprowadził Paula Pogbę, którego tym samym uczynił najdroższym piłkarzem świata, a z pozycji lidera tego zestawienia zrzucił Francuza dopiero kosmiczny transfer Neymara za 222 miliony.