Pokonać Real na Santiago Bernabeu to nie jest zadanie z gatunku science fiction, co w poprzedniej rundzie pokazał Juventus.
Zespół z Turynu, po porażce 0:3 w pierwszym meczu, odrobił straty, szykował się już na dogrywkę, ale w ósmej minucie doliczonego czasu perfekcyjnie wykonany przez Cristiano Ronaldo rzut karny sprawił, że cały wysiłek poszedł na marne.
Piłkarze Juve mieli ogromne pretensje do sędziego, Gianluigi Buffon protestował tak mocno, że wyleciał z boiska, ale Michael Oliver podjął słuszną decyzję – w przeciwieństwie do swojego kolegi z Holandii. Bjoern Kuipers tydzień temu skrzywdził Bayern, nie dyktując dwóch jedenastek po faulach Daniego Carvajala na Robercie Lewandowskim.
Gdyby Polak zamienił je na bramki, pewnie uniknąłby krytycznych głosów, że w wielkich meczach daje drużynie za mało, oraz absurdalnych oskarżeń, że nie przykłada się do treningów, by wymusić na działaczach transfer do Realu. A Jupp Heynckes nie musiałby odpowiadać na pytania, czy Lewandowski wystąpi w rewanżu.
– Oczywiście, że zagra. Nie zrezygnuję z niego. W tym sezonie zdobył dla nas już 39 goli. To wynik, o którym marzy większość napastników w Europie – rozwiał wątpliwości trener Bayernu po sobotnim spotkaniu Bundesligi z Eintrachtem Frankfurt.