Paulo Sousa pokazał środkowy palec

Selekcjoner reprezentacji Polski nalega na rozwiązanie umowy. Zamierza przyjąć ofertę z Flamengo. Prezes PZPN Cezary Kulesza odmawia.

Publikacja: 26.12.2021 19:03

Paulo Sousa pięknie mówił o zasadach, a teraz zachował się niegodnie

Paulo Sousa pięknie mówił o zasadach, a teraz zachował się niegodnie

Foto: Reporter, Adam Jastrzębowski

Taką wiadomość w niedzielne popołudnie pierwszy przekazał Sebastian Staszewski z Interii. Do spotkania Kuleszy z Paulo Sousą doszło w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Kilkadziesiąt minut później do sprawy odniósł się sam prezes.

„Dziś zostałem poinformowany przez Sousę, że chce rozwiązać za porozumieniem stron kontrakt z PZPN z powodu oferty z innego klubu. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera. Dlatego stanowczo odmówiłem" – zaznaczył Kulesza na Twitterze.

Czytaj więcej

Paulo Sousa chce zostawić reprezentację. Prezes PZPN: Odmówiłem

Prezes PZPN ma prawo czuć się oszukany. Jeszcze 14 grudnia zamieścił zdjęcie z uśmiechniętym Sousą. Spotkali się w jego gabinecie, by podsumować fazę grupową eliminacji i porozmawiać o barażach. „Jako PZPN będziemy wspierać zespół we wszystkich możliwych kwestiach. Zaczynamy operację Rosja!" – ogłosił Kulesza.

To, co stało się kilkanaście dni później, brzmi więc jak ponury żart. Podobnie jak tłumaczenia Sousy, że taka propozycja jak z Flamengo Rio de Janeiro może się już nie powtórzyć i że to dobry moment na rozstanie, bo skończył się pewien etap, a do baraży zostały trzy miesiące.

Sousa skutecznie mylił tropy i przekonywał, że myśli tylko o marcowych barażach.

Kulesza dostał trenera w spadku po Zbigniewie Bońku. Sporo mówiło się o tym, że przy pierwszej lepszej okazji zatrudni swojego człowieka, nie uległ jednak tej pokusie. Sousę obdarzył wsparciem i zaufaniem. Portugalczyk osiągnął cel, zajmując z drużyną przynajmniej drugie miejsce w grupie i wprowadzając ją do baraży. To one miały zadecydować o jego przyszłości. Tylko awans sprawiłby, że pozostałby na stanowisku. Umowa miała wówczas zostać automatycznie przedłużona do końca 2022 roku. Sousa zrobił ruch wyprzedzający, Kuleszy pokazał środkowy palec. Od pierwszej konferencji w Polsce pozował na dżentelmena o nienagannych manierach, ujmował grzecznością, cytował Jana Pawła II. Ale w momencie próby zachował się jak kapitan, który sam wprowadził statek na wzburzone wody i pierwszy uciekł z pokładu.

To przez jego niezrozumiałe decyzje dotyczące oszczędzania kilku liderów w przegranym meczu z Węgrami straciliśmy szansę na rozstawienie w barażach. Krytyka podobno bardzo go dotknęła, choć sam narobił bałaganu, a teraz jeszcze wykonał krok, który może świadczyć o tym, że nie miał pomysłu, jak go posprzątać. Wygląda to trochę tak, jakby nie wierzył, że uda się pokonać na wyjeździe Rosjan, a potem jeszcze wygrać na własnym boisku ze Szwecją lub Czechami i pojechać do Kataru.

Życzenia z Fatimy

Historia odejścia Sousy była gorącym tematem przez całe święta. O pojawieniu się propozycji z Flamengo już kilka dni przed Bożym Narodzeniem informował portal „Globo Esporte", pisząc, że Portugalczyk spotkał się z przedstawicielami klubu i zrobił na nich pozytywne wrażenie. Bliższy uzyskania pracy miał być Jorge Jesus, ale przeszkodą okazał się obowiązujący go do czerwca kontrakt z Benficą.

Sousa ma sprawnego agenta.

Sousa skutecznie mylił tropy i przekonywał, że myśli tylko o marcowych barażach. Wydawało się, że to tylko kolejny fake news albo gra menedżerska, mająca na celu wypromowanie Portugalczyka i szykowanie mu miękkiego lądowania na wypadek, gdyby powinęła mu się noga i nie awansował na mistrzostwa w Katarze. Okres świąteczno-noworoczny sprzyja tworzeniu tematów, które często nie mają wiele wspólnego z prawdą, ale gwarantują klikalność. Internet trzeba czymś nakarmić.

PZPN nie zamierza odpuszczać, do pracy szykują się prawnicy.

A Sousa ma sprawnego agenta. Hugo Cajuda w ubiegłym roku potrafił wcisnąć do Vasco da Gama innego swojego klienta – Ricardo Sa Pinto, który okazał się niewypałem w Legii.

Kiedy w brazylijskich mediach ruszyły spekulacje, że Sousą zainteresowane jest także Internacional Porto Alegre, a działacze klubu wybierają się już do Portugalii, by podpisać z nim kontrakt, selekcjoner Polaków nabrał wody w usta. Na Twittera wrzucił zdjęcie sprzed Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, życząc wszystkim „Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku". I oddał się bożonarodzeniowej atmosferze.

Czytaj więcej

Paulo Sousa - Pierwszy Portugalczyk w kosmosie

Bardziej rozmowny był jego menedżer, który w Wigilię odebrał telefon od Cristiano Silvy, dziennikarza brazylijskiego oddziału portalu goal.com i Radio Guaiba. „Wczoraj mówiło się o Flamengo, dziś o Internacionalu, jutro będzie kolejna drużyna, która szuka trenera. Nie mamy umowy z Internacionalem ani z innym klubem. Nie planujemy żadnego spotkania" – miał powiedzieć Cajuda, ale w niedzielę w rozmowie z „Przeglądem Sportowym" dodał, że nie jest w stanie obiecać, iż Sousa poprowadzi Polskę w barażach. „To nie moje zadanie, aby o tym mówić. Poza tym są święta, spędzam teraz czas z rodziną".

PZPN nie odpuści

Cajuda ze swoim klientem wyprowadzili wszystkich w pole. Można przypuszczać, że przyniesie im to spore korzyści. Słychać było, że Internacional proponował Sousie 30 tys. euro więcej, niż płaci mu PZPN (70 tys. euro miesięcznie). Ile miałby dostać we Flamengo, nie wiadomo. Ale pewnie nie mniej.

PZPN nie zamierza odpuszczać, do pracy szykują się prawnicy. Zapowiada się nowa saga z procesami o odszkodowania za zerwanie kontraktu i szukaniem selekcjonera za pięć dwunasta przed barażami.

Taką wiadomość w niedzielne popołudnie pierwszy przekazał Sebastian Staszewski z Interii. Do spotkania Kuleszy z Paulo Sousą doszło w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Kilkadziesiąt minut później do sprawy odniósł się sam prezes.

„Dziś zostałem poinformowany przez Sousę, że chce rozwiązać za porozumieniem stron kontrakt z PZPN z powodu oferty z innego klubu. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, niezgodne z wcześniejszymi deklaracjami trenera. Dlatego stanowczo odmówiłem" – zaznaczył Kulesza na Twitterze.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Chorwacja - Polska. Komu tym razem pomoże Michał Probierz?
Piłka nożna
Liga Narodów. Francuzi przegrali z Włochami. Tyrada w szatni, gwiazdy na celowniku
Piłka nożna
Szkocja - Polska. Dlaczego Michał Probierz po meczu mógł się napić szkockiej
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Zwycięski początek Ligi Narodów
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Piłka nożna
Lewandowski golem ze Szkocją dogonił legendę. Cristiano Ronaldo z jubileuszową bramką
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki