Paulo Sousa przeciwstawił Węgrom drużynę bez kręgosłupa. Mecz na trybunach lub ławce rezerwowych zaczęli Kamil Glik, Piotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak i Robert Lewandowski. Selekcjoner podjął ryzykowną grę, bo tylko zwycięstwo gwarantowało naszej drużynie rozstawienie w barażach. Była porażka, na rozstrzygnięcia poczekamy do wtorku.
Początek meczu dał nadzieję, że w śmiałości Sousy jest metoda. Doświadczeni liderzy patrzyli, jak ich koledzy konsekwentnie budują atak pozycyjny i straszą rywali pressingiem. Polacy sprawiali wrażenie wszechstronniejszych, bardziej kreatywnych. Dobre okazje do strzelenia goli mieli Krzysztof Piątek i Jan Bednarek, który po jednym z odbiorów zapędził się w pole karne rywali.