"Byłem zaskoczony ustawieniem i taktyką. Sądziłem, że Adam Nawałka zdecyduje się na ustawienie jakie stosował przed dwoma laty we Francji. Ostrożnie w obronie i na środku, z liczeniem na dwie - trzy akcje ofensywne. Nie spodziewałem się, że trener zdecyduje się na Lewandowskiego z Milikiem w ataku i Zielińskiego za nimi. To nie wyszło. Milik z Lewandowskim wymienili jedno podanie, a Milik z Błaszczykowskim żadnego. Nie byliśmy w stanie kontrolować meczu, mieliśmy problemy z oddaniem strzału, a taka sytuacja zawsze rodzi u zawodników frustrację. Krychowiak w dobrej formie, w tym nieszczęśliwym momencie, po którym padła bramka, przyjąłby piłkę. Tymczasem podaniem do tyłu postawił Bednarka i Szczęsnego w bardzo niekorzystnej sytuacji. Coś się zaczęło dziać dopiero przy wyniku 0:2. Dlaczego my zawsze zaczynamy grać dopiero kiedy znajdujemy się pod ścianą?" - mówi Cezary Kucharski, reprezentant Polski, uczestnik mundialu w Korei.
Lato: Wielka nadzieja poszła w piach
- Stukrotny reprezentant Polski, uczestnik trzech mundial: Zbyszek Boniek dobrze powiedział w telewizji: gramy słabo. Ostrzegałem, że Senegal to jest dobra drużyna, ale wielu tak zwanych fachowców mówiło, że nie. Grają pod siebie, indywidualnie. No to widzieliśmy co się stało - powiedział po meczu Grzegorz Lato, król strzelców na mundialu w 1974 roku, były prezes PZPN.
- Nie chcę krytykować Adama Nawałki, bo mi nie wypada. Ale sztabowi zabrakło odwagi w podejmowaniu decyzji personalnych. Milik po kontuzji, Błaszczykowski po kontuzji, Krychowiak mało grał. To było widać. Nie wiem też dlaczego Adam zdecydował się na Szczęsnego w bramce. Fabiański dobrze bronił w eliminacjach. A po co przy drugiej bramce Szczęsny wybiegł trzydzieści pięć metrów od bramki? Jak jedziemy na wojnę, a mundial jest wojną, to musimy mieć żołnierzy gotowych do walki przez 90 minut. Teraz ta drużyna ma kłopot. A my z nią. Wielka nadzieja poszła w piach - stwierdził Lato.
Ireneusz Mamrot: Nie przegraliśmy przez sędziego
- Smutno komentować fakt, że Senegal miał półtorej sytuacji, a strzelił nam dwie bramki - ocenił z kolei Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii Białystok.