Drużyna Marka Papszuna znów nie straciła bramki w europejskich pucharach, za to po raz pierwszy w regulaminowym czasie bramkę zdobyła.
Pomógł błąd rywali. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego żaden z obrońców Gent nie zdołał wybić piłki, ta trafiła pod nogi Andrzeja Niewulisa, który skorzystał z prezentu i dał wicemistrzom Polski prowadzenie. To był 15. gol kapitana Rakowa w setnym meczu. Chwilę później wyrównać mógł Tarik Tissoudali, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem Rakowa trafił w słupek.
Vladan Kovacević znów był mocnym punktem zespołu z Częstochowy i jeśli Raków awansuje do fazy grupowej nowych rozgrywek UEFA, będzie to duża zasługa kupionego latem za pół miliona euro Bośniaka.
ELIMINACJE LIGI KONFERENCJI - 4. RUNDA
Raków Częstochowa - KAA Gent 1:0