Sandro Rosell ma sporo problemów. Byłego prezesa FC Barcelona oskarża się m.in. o pranie brudnych pieniędzy czy czynny udział w działaniu organizacji kryminalnej, a teraz do szerokiej listy zarzutów dołączona może zostać kolejna kwestia. Hiszpańska policja dotarła do czterech rozmów telefonicznych przeprowadzonych w 2017 roku przez Rosella, które mogą stanowić podstawę do oskarżenia Katalończyka o kolejne przestępstwa, w tym handel organami - przypomina Onet.pl.
Hiszpański portal "El Confidencial" poinformował o mocno bulwersującej sprawie, związanej z wątrobą, którą w 2012 roku przeszczepiono Ericowi Abidalowi, ówczesnemu piłkarzowi i obecnemu dyrektorowi sportowemu Barcelony. Z przechwyconych rozmów telefonicznych Rosella z człowiekiem zidentyfikowanym jako "Juanjo" wynika, że były prezes Barcy kupił narząd z czarnego rynku. Aby uniknąć skandalu, klub wypuścił do prasy informacje, że dawcą wątroby jest Gerard – jeden z kuzynów Abidala, który na co dzień żyje we Francji. Nigdy jednak nie poznaliśmy żadnych informacji na temat Gerarda, ani nie zobaczyliśmy jego zdjęć. Kilka miesięcy po przeszczepie, gdy Eric wrócił na boisko, miał na sobie koszulkę z podziękowaniami dla kuzyna, a w mediach przyznawał, że "bez niego nie mógłby wrócić na boisko". Wiele wskazuje na to, że ta historia była tylko PR-ową bajeczką.
20 kwietnia 2017 roku do Rosella zadzwoniła niezidentyfikowana przez policję osoba, która chciała porozmawiać o wypowiedziach Abidala. Francuz krytykował poprzedni zarząd Barcy, tłumacząc, że to były prezes jest odpowiedzialny za fakt, że musiał odejść z klubu. – Sandro, to jasna sprawa... On [Abidal] jasno występuje przeciwko nam! A my kupiliśmy mu wątrobę z czarnego rynku! Sprzedaliśmy później tę historyjkę z kuzynem, zapłaciliśmy mu w całości za pozostałe dwa lata kontraktu... – powiedział rozmówca Rosella. Prezes Barcy kilka razy z nim się zgodził, potwierdzając prawdziwość słów mężczyzny.
Tydzień później do Rosella zadzwonił mężczyzna identyfikowany jako "Juanjo", który wydaje się być jednym z najbliższych znajomych byłego szefa Blaugrany. – Przeprowadziłem ciekawą rozmowę z Abidalem. Co za skurw... No co za skurw... – narzekał. Rosell odpowiedział: "Ale jak wspaniały skurw...! Świetny gość, któremu uratowaliśmy życie". 28 kwietnia "Juanjo" zadzwonił ponownie i wyjawił więcej szczegółów rozmowy z Francuzem. – Słuchaj, Abi, to, że teraz rozmawiamy, jest spowodowane faktem, że załatwiliśmy ci nową wątrobę, rozumiesz? – powiedział mężczyzna. Abidal powiedział, że nie wie, o co mu chodzi, na co usłyszał od "Juanjo": – Jeśli tego nie rozumiesz, nie masz pojęcia o życiu.
W "El Confidencial" czytamy, że niespełna 24 godziny po pierwszej rozmowie sędzia prowadząca sprawę Rosella dowiedziała się o podejrzeniu poważnego przestępstwa. Wówczas otwarte zostało drugie śledztwo ws. Katalończyka (pierwsze dotyczyło przestępstw finansowych), które później podparto dwiema kolejnymi rozmowami. Ich zapisy dotarły do sędzi 11 maja, a niespełna dwa tygodnie później Rosell trafił do aresztu, w którym wciąż czeka na proces. Śledztwo ws. zaangażowania 54-latka w handel organami trwa.