O tym, że angielskich gigantów dopadły wątpliwości i zamierzają się wycofać z dopiero co utworzonych rozgrywek, było głośno już w ciągu dnia.
Wieczorem pod Stamford Bridge zebrały się tłumy wściekłych kibiców, próbowali zablokować przyjazd piłkarzy Chelsea na ligowe spotkanie z Brighton. Autokar utknął przed stadionem, musiała interweniować policja, w negocjacje włączył się były bramkarz drużyny, a obecnie jej dyrektor Petr Cech. Mecz trzeba było przesunąć o kwadrans. To tylko utwierdziło właściciela klubu Romana Abramowicza, że tkwienie w tym projekcie nie ma sensu. Wcześniej taką samą decyzję podjął Manchester City.