Trzecie zwycięstwo

Polska pokonała Estonię 2:0. W tym roku w żadnym z trzech towarzyskich meczów zespół prowadzony przez Leo Beenhakkera nie stracił bramki. Tym razem jednak rywal był przeciętny

Aktualizacja: 28.02.2008 10:20 Publikacja: 27.02.2008 20:30

Trzecie zwycięstwo

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Beenhakker był konsekwentny. Postawił w większości na tych samych zawodników, których próbował na zgrupowaniu na Cyprze i po raz drugi się nie zawiódł.

Luty Polacy rozpoczęli od zwycięstwa nad Finlandią 1:0, a zakończyli pokonaniem Estonii 2:0. W porównaniu z tamtym spotkaniem w drużynie zaszły tylko trzy zmiany, konieczne ze względu na kontuzje. Na prawej obronie Marcina Kusia zastąpił Mariusz Pawelec, na prawej pomocy Wojciecha Łobodzińskiego – Kamil Grosicki, a w ataku Pawła Brożka – Radosław Matusiak.

Polacy grali dość dobrze, ale byli nieskuteczni. W 14. minucie, po doskonałym podaniu Łukasza Garguły, Matusiak strzelił prosto w bramkarza. Kilka minut później jego akcję wykończył Marek Zieńczuk.

Te zagrania mogły się podobać, ale było ich mało. Ważne jednak, że brały się z aktywnej postawy naszych zawodników. Jedyny gol w tej części gry był kopią tego, który padł w meczu przeciw Finlandii. I tam, i tu, z rzutu wolnego, niemal z tego samego miejsca boiska, kilkanaście metrów za polem karnym, dośrodkowywał Garguła. Na Cyprze gola głową strzelił Adam Kokoszka, a teraz nogę przystawił Matusiak.

Polacy grali lepiej z każdą minutą i kiedy odnosiło się wrażenie, że następne gole są tylko kwestią czasu, trener przeprowadził cztery zmiany naraz, bo po to powołał zawodników, żeby ich sprawdzić.

Przez ostatnie pół godziny Polacy grali w nietypowym ustawieniu, jakiego już raczej nigdy nie będzie: Pazdan, Wawrzyniak, Kokoszka, Lisowski – Gołoś, Kuklis, Golański, Zahorski – Majewski, Matusiak.

W 80. minucie Matusiak doznał kontuzji mięśnia dwugłowego, zszedł z boiska i od tej pory Beenhakker nie miał już na ławce żadnego zawodnika z wyjątkiem rezerwowego bramkarza. Zespół musiał kończyć mecz w dziesiątkę, ale większego wpływu na grę to nie miało.

Największą zdobyczą meczu był powrót pary Garguła – Matusiak

Estończycy też przeprowadzili zmiany, po których grali równie słabo jak dotychczas, a Polacy mieli w tym czasie już dwie bramki zapasu. Drugi gol padł po rzucie rożnym wykonywanym przez Radosława Majewskiego. Strzelał głową Jakub Wawrzyniak, a odbitą piłkę skierował do bramki Tomasz Zahorski.

Później oglądaliśmy jeszcze ładny strzał Michała Golińskiego z rzutu wolnego, wybity przez bramkarza na róg.

Największą zdobyczą meczu był powrót pary Garguła – Matusiak. Większość piłkarzy zagrała zgodnie z oczekiwaniami. Na tyle dobrze, że trudno powiedzieć, czy ktoś po tej próbie definitywnie stracił szanse na Euro. Ale trzeba też wziąć pod uwagę, że Estończycy to przeciętni gracze.

Bramki: R. Matusiak (38), T. Zahorski (72). Sędziował S. Todorow (Bułgaria). Widzów 4 tys.

Polska: Przyrowski – Pawelec (63, Kuklis), Wawrzyniak, Kokoszka, Lisowski – Grosicki (63, Gołoś), Pazdan, Goliński, Zieńczuk (63, Zahorski) – Garguła (63, Majewski), Matusiak

Estonia: Londak – Sisow (84, Jaager), Rahn, Barengrub, Sidorenkow – Purje, Anniste (67, Vunk), Wasiljew (88, Saag), Kink (73, Konsa) – Zachowajko (58, Woskobojnikow)

W pierwszej połowie drużyna nie zagrała tak, jak planowaliśmy. W drugiej było już znacznie lepiej. Bardzo się cieszę, że Radek Matusiak wrócił do drużyny. Momentami grał jak ten dawny Matusiak, tak przydatny zespołowi. To jest dla mnie największy powód do zadowolenia. Wbrew temu, co czasami słyszę, nie uważam, żebyśmy mieli problem z napastnikami. Chodzi o zdobywanie bramek, a przecież robimy to. Znowu wygraliśmy mecz, to jest powód do radości. Zawsze się cieszę, kiedy moja drużyna zwycięża. Mamy jeszcze kilka prób przed finałami i coraz większą wiedzę, kto na nie może pojechać. Myślę, że wszystko jest na dobrej drodze.

Radosław Matusiak

Cieszę się z powrotu i martwię kontuzją. Mam nadzieję, że nie będzie groźna, bo to byłby pech. Strzeliłem bramkę, która pomoże mi się odblokować, muszę jak najwięcej grać w klubie, żeby odzyskać stracony rok. Nie zamierzam robić niczego wyjątkowego, będę się przygotowywał normalnie, po swojemu. Myślę, że jestem w grupie tych zawodników, których trener bierze pod uwagę przy ustalaniu kadry na mistrzostwa, więc mam po co pracować. No i mam z boku Łukasza Gargułę, który rozumie każdy mój ruch, a ja wyczuwam, gdzie po jego podaniu poleci piłka.

Łukasz Garguła

Kiedy jestem na boisku obok Radka Matusiaka, to przypominają mi się najlepsze dni z Bełchatowa. On czuje mnie, ja jego, a ponieważ jest wielu chłopaków potrafiących grać, myślę, że można na tym zbudować całkiem fajną drużynę.

Tomasz Zahorski

Jedno wielkie szczęście. To moja pierwsza bramka w reprezentacji, w której chce się grać. Trener tak nas poustawiał, że musieliśmy rozegrać dobry mecz. A ja – chyba najlepszy, więc mam odwagę marzyć.

Radosław Majewski

Nie jestem z siebie zadowolony, ponieważ zepsułem kilka sytuacji i kilka razy głupio straciłem piłkę. Myślę, że bliżej Euro są ci, którzy wybiegli w pierwszej jedenastce.

Marek Zieńczuk

Nie lubię siebie oceniać i myśleć, czy była to moja ostatnia szansa, czy nie. Od tego jest trener, który widzi więcej niż my. Szkoda tylko, że musiałem zejść z boiska wtedy, kiedy wszystko zaczęło iść we właściwym kierunku.

notował s.t.s.

Beenhakker był konsekwentny. Postawił w większości na tych samych zawodników, których próbował na zgrupowaniu na Cyprze i po raz drugi się nie zawiódł.

Luty Polacy rozpoczęli od zwycięstwa nad Finlandią 1:0, a zakończyli pokonaniem Estonii 2:0. W porównaniu z tamtym spotkaniem w drużynie zaszły tylko trzy zmiany, konieczne ze względu na kontuzje. Na prawej obronie Marcina Kusia zastąpił Mariusz Pawelec, na prawej pomocy Wojciecha Łobodzińskiego – Kamil Grosicki, a w ataku Pawła Brożka – Radosław Matusiak.

Pozostało 90% artykułu
Piłka nożna
Co czeka Jagiellonię i Legię w Lidze Konferencji? Tabela po 5. kolejce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Koniec wspaniałej passy Legii w Lidze Konferencji. Co z awansem do 1/8 finału?
Piłka nożna
Bezwzględna Barcelona. Niespodziewany bohater meczu w Dortmundzie
Piłka nożna
Arabia Saudyjska organizatorem mundialu. Kosztowna zabawa na pustyni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Borussia Dortmund - Barcelona. Robert Lewandowski przyjeżdża do Łukasza Piszczka