Kiedy o 8.30 rano pojawił się na lotnisku Heathrow, dziennikarze już tam byli. Informacja znalazła się na czołówkach angielskich portali: „Ubrany w dżinsy i bluzę z długim rękawem. Odwieziony do samolotu przez ochronę. Odmówił komentarza” – to z „Guardiana”.
W Anglii zaczęła się emisja kolejnego odcinka programu pod tytułem: jak życie Johna Terry’ego może stać się twoim życiem. Od dwóch tygodni, kiedy na jaw wyszedł jego romans z dziewczyną kolegi z drużyny – Vanessą Perroncel, sprawą żyje cały kraj. Teraz kraj będzie w napięciu czekał, czy pani Terry przyjmie przeprosiny kapitana Chelsea. Jego przejazd z siedziby klubu na stadion
Wembley, gdzie rozmawiał z trenerem Fabio Capello o tym, dlaczego straci opaskę kapitana reprezentacji Anglii, śledzono z helikoptera. W Dubaju fotoreporterzy mogą stać pod drzwiami apartamentu.
Terry na pewno nie zagra w meczu piątej rundy Pucharu Anglii z Cardiff City, dokładnej daty jego powrotu nie podano, jednak ma się przygotować do meczu z Wolverhampton, który odbędzie się 20 lutego. – To najlepsze wyjście dla wszystkich zainteresowanych. Carlo rozmawiał z Johnem tylko chwilę – tłumaczy asystent trenera Ancelottiego Ray Wilkins.
Żona Terry’ego Toni Poole, wyjechała do Dubaju zaraz po tym, gdy zdrada męża wyszła na jaw. Zabrała ze sobą trzyletnie bliźnięta. Jeszcze w ubiegłym roku George i Summer miały Tatę Roku. Teraz rodzice ich kolegów z przedszkola czekają na to, aż Vanessa Perroncel opowie ze szczegółami, jak Terry finansował aborcję.