Reklama
Rozwiń

Lewandowski jak Rooney

Jacek Zieliński, trener Lecha Poznań, o atmosferze w szatni, transferach i mordowaniu futbolu

Aktualizacja: 07.04.2010 04:44 Publikacja: 07.04.2010 04:35

Jacek Zieliński

Jacek Zieliński

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

[b]Rz: Czyta pan gazety, ogląda magazyny ligowe w telewizji?[/b]

[b]Jacek Zieliński:[/b] Tak, jestem na bieżąco.

[b]No to wie pan zapewne, że Lecha obwołano już mistrzem Polski, bo Wisła i Legia grają słabo?[/b]

Wiem, że ludziom podoba się gra Lecha, ale wręczaniem medali się nie przejmuję. Mam twardy zespół, odporny psychicznie zarówno na to, jak jesienią pisano o kryzysie w Lechu, gdy kilka meczów z rzędu zremisowaliśmy, jak i teraz – gdy pokonaliśmy Legię. Chociaż jesienią rzeczywiście było przez chwilę gorąco. Gdy odpadliśmy z Pucharu Polski po meczu ze Stalą Stalowa Wola, nie czułem się pewnie. Właściciele klubu pokazali jednak, że mi ufają i że w Lechu ceni się stabilizację.

[b]Czy trenerowi stawiającemu głównie na defensywę trudno jest pracować z zespołem, który do ataku zachęcał wcześniej Franciszek Smuda?[/b]

Nie wiem, skąd się wzięło przekonanie, że jestem mordercą futbolu i lubię przede wszystkim się bronić. Musiałem udowadniać, że nie jestem garbaty i skoro w Lechu zebrali się ludzie, w których naturze leży atak, to ja ich nie będę na siłę zmieniał. Moja drużyna musi strzelać gole, na własnym stadionie nie wypada nam grać inaczej. Kiedy jesienią kibice marudzili, mówiłem, by dali mi czas do wiosny, gdy będzie to już zespół według mojego pomysłu.

[b]Czy to Lech gra teraz tak dobrze, czy Wisła i Legia są dużo słabsze niż wcześniej?[/b]

Wisła jest tak słaba, że ciągle wygrywa i prowadzi w tabeli z czterema punktami przewagi nad nami. Można o niej mówić różne rzeczy, ale to nadal klasowy zespół, z najdłuższą ławką rezerwowych w Polsce. My mamy 12 – 13 zawodników i jeśli wywalczymy mistrzostwo, a zamarzy nam się coś więcej, niezbędne będą wzmocnienia. Jak na polską ligę mamy młody zespół, bardzo utalentowany, ale taki, który wymaga czasu, by dojrzeć.

[b]Jeden z młodych, Robert Lewandowski, dojrzał tak szybko, że latem ucieknie zagranicę. Lech bez niego traci dużo na wartości.[/b]

To jest jeden z zarzutów, jakie ostatnio usłyszałem. Dla mnie to jednak nic dziwnego. Lewandowski jest dla Lecha tym, kim Wayne Rooney dla Manchesteru United. Widział pan ich mecz z Chelsea?

[b]Nie boi się pan, że gdy Lewandowski kupi gazetę z porównaniem do Rooneya, to nie będzie mu się chciało przyjść na trening?[/b]

Piłkarze Lecha to profesjonaliści, nie ma tu miejsca dla bufonów. Po meczu z Legią poczytaliśmy sobie peany na swoją cześć i o nich zapomnieliśmy. A wracając do Lewandowskiego – rzeczywiście dostał zielone światło. Jeśli latem zgłosi się klub z satysfakcjonującą ofertą dla niego i dla Lecha, nikt nie będzie go zatrzymywał. Można się tylko zastanawiać, co zrobi Robert, jeśli uda się nam zdobyć mistrzostwo Polski i będziemy walczyć o Ligę Mistrzów. Może wstrzyma się z decyzją?

[b]Kiedy zimą Lech sprowadzał Siergieja Kriwca, wydawało się, że po to, by zastąpił Semira Stilicia. Ale Bośniak został i gra tak dobrze jak nigdy wcześniej.[/b]

Pretendentów do bycia liderem zawsze jest kilku, ale prawdziwy wykreuje się na boisku. Kriwca w miejsce Stilicia sprowadzały media, dla mnie oni mieli grać razem. Semir dużo zrozumiał, przejrzał na oczy i zajął się graniem w piłkę, także dzięki rozmowom ze mną. Po zakończeniu sezonu będą kolejne wzmocnienia, które nie świadczą o braku zaufania do obecnych piłkarzy. Niezależnie od tego, czy Lech będzie na mecie tych rozgrywek pierwszy czy nie, przyjdzie czterech nowych zawodników.

[b]Witalij Rodionow z BATE Borysow ma zastąpić Lewandowskiego? Kusicie także Artura Sobiecha?[/b]

Rodionow to jeden z kandydatów, ale penetrujemy także inne części Europy. Sobiecha chciałby w składzie każdy polski klub, pytanie tylko, ile pieniędzy zechce za niego Ruch Chorzów i czy w ogóle zainteresowany jest sprzedażą. Nie słyszałem, by chciał się pozbyć swojego napastnika.

[b]Cztery punkty przewagi, jakie Wisła ma nad Lechem, to dużo czy mało?[/b]

Zostało tylko siedem kolejek, więc zaliczka wydaje się całkiem spora, ale pozostał nam jeszcze najważniejszy, bezpośredni mecz w Krakowie. W związku z tym losy mistrzostwa mogą być niepewne do samego końca.

Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Jagiellonia Białystok poznała rywala. Legia już go ograła
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku