Anglicy po zwycięstwie Izraela nad Rosją wrócili do gry. Strzał Omera Golana (92. minuta) może okazać się dla reprezentacji Steve’a McClarena przepustką do Euro.
Nastroje najlepiej oddaje tytuł w „Sunday Times”: „Szczęśliwa Anglia”. „Sunday Telegraph” pisze o „cudzie w Ziemi Świętej” i dziękuje rywalom za sportową postawę.
Teraz znów wszystko zależy od angielskich piłkarzy. W środę muszą zdobyć przynajmniej punkt w meczu z Chorwacją. – Wiemy, o co gramy. Dostaliśmy jeszcze jedną szansę i postaramy się nie zawieść kibiców – przekonuje Steven Gerrard. Na Wembley nie wystąpią kontuzjowani Michael Owen, Wayne Rooney, John Terry i Rio Ferdinand, a McClaren apeluje o gorący doping: – Potrzebujemy wsparcia całego kraju w tym ważnym momencie.
Na boiskach w Austrii i Szwajcarii zabraknie Szkotów, którzy po dramatycznym pojedynku przegrali u siebie z mistrzami świata 1:2. Włosi prowadzili już w drugiej minucie po strzale Luki Toniego. Nadzieje na pierwszy od 1998 roku udział szkockiej reprezentacji w wielkiej imprezie przywrócił Barry Ferguson. Pomocnik Glasgow Rangers skorzystał z zamieszania w polu karnym i wepchnął odbitą przez Gianluigiego Buffona piłkę do siatki.
Zespół Aleksa McLeisha walczył dzielnie, ale dobre chęci to za mało, by pokonać mistrzów świata, którzy zachowali zimną krew i charakter. Bohaterem Włochów został Christian Panucci. Obrońca Romy już w doliczonym czasie gry wyskoczył najwyżej do dośrodkowania Andrei Pirlo z rzutu wolnego, a chwilę później odbierał gratulacje od swoich kolegów. Panucci zapewnił również awans Francuzom.