O prymat w Afryce zagra Egipt z Kamerunem

Przegrali obaj faworyci półfinałów Pucharu Narodów Afryki: Ghana z Kamerunem 0:1, a Wybrzeże Kości Słoniowej z Egiptem 1:4.

Aktualizacja: 08.02.2008 09:51 Publikacja: 08.02.2008 02:25

Ghanie nie pomógł status organizatora turnieju, choć nie tylko ten fakt miał decydować o jej przewadze nad Kamerunem. Ghana po prostu lepiej do tej pory prezentowała się na boisku. We wczorajszym meczu jednak jakby uszło z niej powietrze. Szczególnie w pierwszej połowie, w której nie potrafiła przejąć inicjatywy i szarpała się z rywalem w środku pola.Po przerwie dała z siebie więcej, ale bez efektów. Na domiar złego w 71. minucie spotkało ją nieszczęście, kiedy jeden z jej ataków rozbił się o obronę Kamerunu. Ten od razu wyprowadził zabójczą, błyskawiczną kontrę. Decydujące podanie wykonał Samuel Eto’o, a gola strzelił Alain Nkong. Do końca meczu było jeszcze 20 minut – Ghana nie dała rady.

Wybrzeże Kości Słoniowej miało przed półfinałem wspaniały turniejowy bilans: cztery wygrane mecze i stosunek bramek 13:1. Wszyscy byli pod wrażeniem, oprócz Egipcjan – obrońców tytułu, którzy przechwalali się, że znajdą sposób na Didiera Drogbę i jego kolegów. Faktycznie znaleźli.

Mecz był znakomitym widowiskiem, głównie w drugiej połowie, kiedy zdesperowane „Słonie” przy stanie 0:2 odkryły się i poszły na wymianę ciosów. Poległy w niej, ale fantastycznego, bombowego gola Abdelkadera Keity na 1:2 kolejne egipskie gole nie były w stanie przebić. Tyle że do bramki WKS wpadło ich w sumie cztery, a do bramki Egiptu tylko jeden.

• Kamerun - Ghana 1:0 (0:0). Bramka: A. Nkong (71). Czerwona kartka: A. Bikey (Kamerun, 90)

• Egipt - Wybrzeże Kości Słoniowej 4:1 (1:0). Dla Egiptu - A. Zaki (62, 67), A. Fathi (12), M. Aboutrika (90+1); dla WKS - A. Keita (63).

Finał w niedzielę, dzień wcześniej – mecz o 3. miejsce.

Ghanie nie pomógł status organizatora turnieju, choć nie tylko ten fakt miał decydować o jej przewadze nad Kamerunem. Ghana po prostu lepiej do tej pory prezentowała się na boisku. We wczorajszym meczu jednak jakby uszło z niej powietrze. Szczególnie w pierwszej połowie, w której nie potrafiła przejąć inicjatywy i szarpała się z rywalem w środku pola.Po przerwie dała z siebie więcej, ale bez efektów. Na domiar złego w 71. minucie spotkało ją nieszczęście, kiedy jeden z jej ataków rozbił się o obronę Kamerunu. Ten od razu wyprowadził zabójczą, błyskawiczną kontrę. Decydujące podanie wykonał Samuel Eto’o, a gola strzelił Alain Nkong. Do końca meczu było jeszcze 20 minut – Ghana nie dała rady.

Piłka nożna
Atrakcja jak Wieża Eiffla. Manchester United chce mieć najpiękniejszy stadion
Piłka nożna
Michał Probierz ogłosił powołania. Bez zaskoczeń
Piłka nożna
Jagiellonia i Legia grają dalej, Ekstraklasa awansuje. Będą dwie szanse na Ligę Mistrzów
Piłka nożna
Jagiellonia w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Awans po wielkich nerwach w Belgii
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Piłka nożna
Piłka nożna nie lubi pychy, nie lubi braku pokory
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń