W Hiszpanii kolejne oznaki kryzysu Realu Madryt. Lider przegrał z Betisem Sewilla i jest to jego druga porażka w trzech ostatnich meczach. Druga w tabeli Barcelona pokonała 2:1 Saragossę, różnica między dwiema najlepszymi drużynami zmalała do pięciu punktów. Mecz w Sewilli rozpoczął się dla Realu bardzo dobrze – od gola holenderskiego pomocnika Roystone’a Drenthe (z podania jego rodaka Arjena Robbena, trzeci Holender Wesley Sneijder nie wystąpił z powodu kontuzji) już w szóstej minucie. Ale potem zaczęli grać gospodarze. Dwa gole w ciągu czterech minut strzelili Brazylijczyk Edu i kupiony z Liverpoolu Chilijczyk Mark Gonzalez. Iker Casillas, o którego kontuzji mówiono przed meczem, jednak bronił, a Jerzy Dudek oglądał spotkanie z ławki rezerwowych.
W związku z porażką pozbawiona blasku została uroczystość odsłonięcia pomnika Alfredo di Stefano. Gala odbywała się w niedzielę w ośrodku treningowym Realu Valdebabas na przedmieściach Madrytu.
Jeszcze kilka lat temu David Suazo zastanawiał się, co wybrać – lekkoatletyczny sprint czy futbol
W Barcelonie pewnie mało kto się takimi uroczystościami przejmował (chociaż di Stefano grał też w jej koszulce). Katalończycy odnieśli czwarte w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe. Pokonali 2:1 Real Saragossa, chociaż okoliczności wygranej były kontrowersyjne. Na siedem minut przed końcem obrońca Saragossy Juanfran przyjął piłkę w polu karnym na pierś, sędziowie uznali jednak, że pomógł sobie ręką. Ronaldinho, który wstał z ławki rezerwowych kilka minut wcześniej, wykorzystał rzut karny dający Barcelonie trzy punkty. Wcześniej jedenastki dla Saragossy, po faulu Rafaela Marqueza, nie wykorzystał Diego Milito. Strzelił ponad poprzeczką.
We Włoszech feta na cześć Paolo Maldiniego. Obrońca Milanu w czerwcu skończy 40 lat, a w sobotę rozegrał 1000. mecz w zawodowej karierze, co jest wyczynem rzadko spotykanym. Maldini wszedł na boisko w 68. minucie meczu z Parmą, zastępując Czecha Marka Jankulovskiego. Paolo to pomnik włoskiej piłki i Milanu. Od dzieciństwa jest wierny jednemu klubowi. Podobnie jak jego wielki ojciec Cesare, także kapitan Milanu, podnosił Puchar Mistrzów za pierwsze miejsce w Europie.