Barcelona przeważała od samego początku spotkania. Już w pierwszych minutach Boruc obronił dwa niezwykle trudne strzały Iniesty i Henryego. Gracze Barcy rzucili się do wściekłych ataków i wydawało się, że gol wisi w powietrzu.
Bramka rzeczywiście padła, jednak nie dla gości. Po pięknej kombinacyjnej akcji Celticu z bliska głową piłkę w siatce umieścił Jan Vennegoor Of Hesselink. Trzy minuty później było już jednak 1:1. Obrońcy mistrza Szkocji dali się oszukać Lionelowi Messiemu.
Barcelona wciąż atakowała, ale bramkę z kontrataku ponownie zdobył Celtic. Tym razem głową przelobował Valdesa Barry Robson. Do przerwy Szkoci prowadzili 2:1 a na trybunach zaczęła się feta.
Radość kibiców była jednak przedwczesna. Po przerwie Barcelona grała o wiele uważniej w obronie i Celtic praktycznie nie miał klarownych sytuacji. Kolejne bramki dla Katalończyków strzelili Thierry Henry i po raz drugi Lionel Messi. Przy żadnej z nich Boruc nie miał szans. Bez niego w bramce Celtic prawdopodobnie przegrałby o wiele wyżej, Polak obronił bowiem kilka niezwykle trudnych strzałów.
Mecze angielskich drużyn zakończyły się remisami. W spotkaniu Arsenalu z Milanem nie padła żadna bramka. Manchester United długo przegrywał w Lyonie 0:1, ale w ostatnich minutach meczu błąd Freda wykorzystał Tevez i przed spotkaniem rewanżowym to "Czerwone Diabły" znajdują się w lepszej sytuacji. Lyon, którego mistrzostwo kraju jest w tym roku zagrożone (tylko punkt straty ma Bordeaux), podporządkował cały sezon Lidze Mistrzów. Wygląda jednak na to, że na upragniony awans do najlepszej czwórki Europy Francuzi mogą czekać jeszcze co najmniej rok.