W 1/8 rozgrywek odpadł nie tylko ubiegłoroczny zwycięzca AC Milan, ale i triumfator Pucharu UEFA, jego zdobywca przez dwa lata z rzędu, Sevilla FC. Jedno i drugie nie jest jednak sensacją.
Milan, nazywany domem spokojnej starości, długo z podeszłego wieku swoich piłkarzy robił atut. I czasami przyjemnie było patrzeć, jak zawodnicy, których pół Europy wysyłało na emeryturę, dawali szkołę młodym, gniewnym, ale jeszcze nie dość dobrym. Takim, których sława wyprzedzała umiejętności. Wszystko ma jednak swój kres i kiedy Milan trafił na Arsenal, nawet wciąż młody Kaka i Pato, który mógłby być synem blisko 40-letniego Paolo Maldiniego, nie dali rady.
Można się spodziewać, że okoliczności wyeliminowania Milanu w połączeniu z jego odległym miejscem w Serie A i przewidywanym zakończeniem kariery Maldiniego doprowadzą do rewolucyjnych zmian. Filippo Inzaghi, bohater tylko nieco mniejszy od Maldiniego, ma już lat 35. Prawdopodobny jest powrót do Mediolanu Andrija Szewczenki, który już porozumiał się w tej sprawie z Chelsea (czyli de facto – Romanem Abramowiczem). Teraz musi jeszcze znaleźć wspólny język z Milanem. To wydaje się formalnością. Silvio Berlusconi, ojciec chrzestny dziecka Szewczenki, jest w Ukraińcu zakochany i przyjmie syna marnotrawnego z otwartymi ramionami. Takie kluby jak Milan nie giną. Przechodzą najwyżej cięższe chwile.
Ta sama uwaga dotyczy Realu Madryt. Tam od lat nie mogą sobie poradzić z syndromem galacticos. Najpierw sprowadzają najlepszych piłkarzy, a potem nie wiedzą, jak ich ze sobą połączyć w drużynę.
I kiedy, jak w meczu rewanżowym z Romą, na boisku brakuje Ruuda van Nistelrooya, Arjena Robbena czy Wesleya Sneijdera, okazuje się, że nie ma kto strzelać. Jeden Raul to za mało, a Robinho gra na najwyższym światowym poziomie, kiedy sam chce. Tego dnia nie chciał – Real przegrał zasłużenie, a Roma stała się nieoczekiwanie jedyną włoską drużyną, która awansowała do ósemki najlepszych. A ponieważ Real nadal woli kupować zawodników ofensywnych, Ikerowi Casillasowi łatwo pracować na miano czołowego bramkarza świata.