Nierozłączna para

Losowanie ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Roma i Manchester United znów spotykają się w walce o półfinał. Atrakcją powinien też być mecz Arsenal – Liverpool

Publikacja: 15.03.2008 03:19

Nierozłączna para

Foto: AP

W ćwierćfinale zobaczymy aż trzy dwumecze z udziałem drużyn, które wcześniej nigdy się nie spotkały w Lidze Mistrzów: Arsenal – Liverpool, Chelsea – Fenerbahce i Barcelona – Schalke. Za to w czwartym zmierzą się rywale wpadający na siebie ostatnio przy każdej okazji: Roma i Manchester.

Gdy w piątek w Nyonie były bramkarz ZSRR Rinat Dasajew wyciągnął kartkę z napisem „AS Roma”, a chwilę po niej wylosował Manchester United, w sali słychać było szmer jak po udanym żarcie.

Reprezentujący United Ken Ramsden uśmiechnął się najszerzej i miał swoje powody. Rok temu jego piłkarze awansowali do półfinału po pamiętnym zwycięstwie 7:1 nad Romą na Old Trafford (pierwszy mecz wygrał wicemistrz Włoch 2:1). Gdy jesienią oba kluby spotkały się ze sobą w grupie F, też górą był Manchester: zwyciężył 1:0 u siebie, zremisował 1:1 na wyjeździe.Roma znów trafia na Manchester po wyeliminowaniu w poprzedniej rundzie faworyzowanego rywala (rok temu Lyon, teraz Real) i znów pierwszy mecz będzie musiała zagrać u siebie. Niby nic dwa razy się nie zdarza, ale wysłannik rzymskiego klubu, widząc wyniki losowania, spojrzał tylko w górę, jakby spodziewał się stamtąd jakiejś pomocy. Bardziej przerażoną minę miał jedynie działacz Schalke, gdy się okazało, że na drodze jego drużyny stanie Barcelona.

W ćwierćfinale znalazły się cztery kluby z Premiership i przy losowaniu bez rozstawienia było bardzo prawdopodobne, że przynajmniej jedna para będzie angielska. Wypadło na finalistów LM w dwóch ostatnich sezonach Arsenal i Liverpool.

Kiedy w ostatnich dniach przez brytyjskie media przetaczała się dyskusja na temat „lepiej wylosować w ćwierćfinale rywala z Anglii czy nie”, najmądrzej wypowiedział się Edwin van der Sar. – Liga Mistrzów to podróż. Jedziesz na lotnisko, lądujesz w innym kraju, grasz w zupełnie innej scenerii niż ta, którą masz na co dzień – mówił bramkarz Manchesteru. Patrząc w ten sposób, można powiedzieć, że los i tak był uprzejmy dla Arsenalu, bo oszczędził mu dwumeczu z Chelsea, czyli podróżowania z jednej dzielnicy Londynu do drugiej. Za to w ciągu tygodnia lider Premiership będzie musiał zagrać z Liverpoolem aż trzy razy, bo między meczami w LM 2 i 8 kwietnia drużyny te zmierzą się w Londynie o punkty w Premiership.

Reklama
Reklama

To będą spotkania dwóch Hiszpanów, którzy podbijają Anglię: Cesca Fabregasa i Fernando Torresa, i dwóch zagranicznych trenerów z charyzmą. Arsene Wenger pokazuje Anglikom od lat, że można wygrywać pięknie, Rafael Benitez – że łatwiej o zwycięstwa w brzydkim stylu. Do tej pory Francuz i Hiszpan byli wobec siebie pełni kurtuazji, zwłaszcza jak na standardy Premiership. Teraz Wenger zaczął odważniej: – Wyeliminowaliśmy w poprzedniej rundzie obrońcę tytułu Milan, to zróbmy teraz to samo z jego rywalem w ubiegłorocznym finale – komentował losowanie. – W Lidze Mistrzów o sukcesie decydują detale i cieszę się, że rewanż gramy u siebie – odpowiedział Benitez. Jeśli jego drużyna przejdzie dalej, w półfinale może – tak jak w 2005 i 2007 roku – spotkać się z Chelsea.Najwięcej szczęścia miała Barcelona. Skłócona drużyna, do tego pozbawiona kontuzjowanego Leo Messiego, dostała czas na rozwiązanie swoich problemów. Schalke, najsłabszego z ćwierćfinalistów (tylko sześć goli w poprzednich meczach LM, dopiero piąte miejsce w Bundeslidze), powinna wyeliminować nawet bez Messiego.

Fenerbahce wydaje się silniejszym rywalem niż Schalke – wygrało u siebie każdy mecz w obecnej LM, wyeliminowało Sevillę – ale szef Chelsea Peter Kenyon ma chyba inne zdanie. Gdy po losowaniu stanął przed kamerami, ocenił rywala zwięźle: – Jestem zachwycony.

Puchar UEFA – 1/4 finału (

3 i 10 kwietnia): • Bayer Leverkusen – Zenit Sankt Petersburg • Glasgow Rangers – Sporting Lizbona • Bayern Monachium – Getafe • Fiorentina – PSV Eindhoven. Półfinały. (24 kwietnia i 1 maja): • Bayern lub Getafe – Bayer lub Zenit • Rangers lub Sporting – Fiorentina lub PSV. Finał: 14 maja na City of Manchester Stadium.

W ćwierćfinale zobaczymy aż trzy dwumecze z udziałem drużyn, które wcześniej nigdy się nie spotkały w Lidze Mistrzów: Arsenal – Liverpool, Chelsea – Fenerbahce i Barcelona – Schalke. Za to w czwartym zmierzą się rywale wpadający na siebie ostatnio przy każdej okazji: Roma i Manchester.

Gdy w piątek w Nyonie były bramkarz ZSRR Rinat Dasajew wyciągnął kartkę z napisem „AS Roma”, a chwilę po niej wylosował Manchester United, w sali słychać było szmer jak po udanym żarcie.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Piłka nożna
Naukowcy ostrzegają przed upałami. Czy Amerykanie są przygotowani na mundial?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Piłka nożna
Smutny początek sezonu przy Łazienkowskiej. Legia wygrała w ciszy
Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. PSG rozbiło Real i w finale zagra z Chelsea
Piłka nożna
Legia zaczyna sezon. Z nowym trenerem, ale bez nowych piłkarzy
Piłka nożna
Koniec marzeń polskich piłkarek. Debiutantki żegnają się z mistrzostwami Europy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama