Reklama

Wielcy wśród wielkich

Jest między nimi dziewięć lat różnicy i w wielkim futbolu niemal dokładnie się rozminęli

Publikacja: 06.05.2008 00:54

Gdy Michel Platini kończył w 1987 roku karierę w Juventusie, Milan dopiero kupował Marco van Bastena z Ajaksu. W żadnym z turniejów nie mogli się spotkać na boisku, bo gdy Francuzi wywalczyli awans, to brakowało Holendrów, i odwrotnie.

Zostali gwiazdami ME 1984 i 1988 w zupełnie różnych okolicznościach. Platini długo przed turniejem był kapitanem drużyny, królem europejskiego futbolu. W finałach dokonał czegoś niesamowitego: do jego rekordu dziewięciu goli nikt do dziś nie potrafi się zbliżyć. Po nim żaden król strzelców nie zdobył więcej niż pięć bramek. W całej karierze pomocnik Platini strzelił dla Francji 41 goli. Więcej ma tylko napastnik Thierry Henry – 44.

Van Basten do Niemiec jechał jako młody, zdolny rezerwowy. Miał już wówczas Złoty But dla najlepszego strzelca Europy w 1986 roku, Puchar Zdobywców Pucharów wywalczony z Ajaksem i kontrakt w Milanie, ale miał też w drużynie Johna Bosmana, z którym musiał walczyć o miejsce w składzie.

Przed pierwszym meczem z ZSRR walkę przegrał, ale wszedł na końcowe pół godziny i został na długo. Strzelił trzy bramki Anglikom, jedną Niemcom w ostatnich minutach półfinału, a w meczu finałowym też jedną, ale taką, która powinna się liczyć za trzy. Po podaniu Arnolda Muehrena piłka długo leciała z lewej strony boiska na prawą, aż spadła w polu karnym na nogę van Bastena. Ten uderzył z woleja i trafił w lewy górny róg radzieckiej bramki, Rinat Dasajew wysoko wyciągnął rękę, ale piłki nie sięgnął.

Platini i van Basten mieli to szczęście, że byli wielkimi wśród wielkich. Nazwiska piłkarzy, którzy grali w Euro 1984 w pomocy reprezentacji Francji, każdy kibic zna jak imiona Dumasowskich muszkieterów. Van Bastena wymienia się jednym tchem z Gullitem i Rijkaardem. Oni trzej, właśnie w tej kolejności, w plebiscycie „France Football” za 1988 rok zajęli całe podium. Gdy Platini grał w Juventusie, był to najsilniejszy klub w najlepszej lidze świata. Podobnie było z Milanem i jego „Trzema Tulipanami”.

Reklama
Reklama

Obaj skończyli kariery przedwcześnie. Platini wolał odejść, niż być w Juventusie jednym z wielu. Van Basten przegrał z kontuzją. Francuz został trenerem reprezentacji niemal z marszu, van Basten kazał się długo prosić.

Obaj w świetnym stylu przeprowadzili drużyny przez eliminacje – Euro 1992 i MŚ 2006 – ale potem się przekonali, że jednak nie potrafią wszystkiego zamieniać w złoto. Francuz jako trener szybko uznał się za pokonanego. Van Basten odejdzie po zakończeniu Euro 2008 – do Ajaksu.

Platini zasmakował w innych zaszczytach: gdy rola szarej eminencji francuskiej piłki przestała mu wystarczać, został szefem komitetu organizacyjnego mundialu 1998, potem doradcą Seppa Blattera, a w końcu szefem UEFA. Kiedyś odbierał Puchar Henriego Delaunaya, teraz będzie go wręczał.

Piłka nożna
Mundial na horyzoncie. Piłkarze reprezentacji Polski nie chcą utknąć na ławce rezerwowych
Piłka nożna
Trzech Polaków w Porto? 17-letni talent z Jagiellonii może pobić rekord Ekstraklasy
Piłka nożna
Harry Kane osobowością roku. Rekord Roberta Lewandowskiego zagrożony
Piłka nożna
Łukasz Tomczyk. Nowy trener Rakowa jak atrakcyjna sąsiadka
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Piłka nożna
Robert zszedł z pomnika. Recenzja książki „Lewandowski. Prawdziwy”
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama