Najbliżsi współpracownicy byłego ministra sportu planowali zrobienie interesu życia na budowie Narodowego Centrum Sportu na Euro 2012. O sprawie poinformował newsweek.pl.
Plan opisał prokuratorom Tadeusz M. – jeden z dyrektorów Centralnego Ośrodka Sportu, zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na dziedzińcu ministerstwa kierowanego wówczas przez Tomasza Lipca. Uprzednio agenci CBA wręczyli mu kontrolowaną łapówkę.
M. twierdził, że zaproponowano mu zostanie szefem spółki, która miała wznieść Narodowe Centrum Sportu. Jego częścią jest Stadion Narodowy, który ma zostać główną areną piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. W zamian za to M. miał stworzyć nielegalny fundusz, na który wpływałyby pieniądze od firm, które chciałyby zarobić na budowie obiektów na Euro 2012.
Jak dowiedziała się „Rz” plan miał zostać zrealizowany do połowy 2009 r.Z naszych ustaleń wynika też, że układ wyprowadzający pieniądze z polskiego sportu powstał w czasach, kiedy nie było jeszcze decyzji o przyznaniu Polsce organizacji Euro 2012.
Tadeusz M. w 2006 r. pracował z Krzysztofem S. w Centralnym Ośrodku Sportu w Zakopanem. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego dostała wówczas sygnały, że może dochodzić tam do ustawiania przetargów m.in. na prace remontowe. Z czasem Krzysztof S. i Tadeusz M. objęli szefostwo Centralnego Ośrodka Sportu w Warszawie. M. był planowany na szefa tego ośrodka, ostatecznie został wiceszefem. Szefem COS został Andrzej P.M. zapewniał w rozmowach m.in. z Arkadiuszem Ż. (współpracownikiem Tomasza Lipca), że szef COS będzie lojalny i jeśli zajdzie taka potrzeba, zgodzi się na wyprowadzanie dużych pieniędzy z ośrodka. Andrzej P. miał jednak opory i w rezultacie został odwołany, a jego miejsce zajął Krzysztof S. Ten już miał być w pełni świadomy, jaka jest jego rola w korupcyjnym układzie.