Nie ma oblężonej twierdzy, barierek, nie ma tłumów kibiców chcących zobaczyć wielkich piłkarzy i trenera, który kiedyś prowadził Real Madryt. Po nieudanych mistrzostwach Europy i trwającej kilka tygodni awanturze, czy obecny selekcjoner aby na pewno powinien pracować nadal, Beenhakker powiedział, że jest gotowy do drugiej rundy. Zgrupowania we Wronkach nie traktuje jednak jako początku budowania nowej drużyny. Uważa, że taką już ma. – Zrezygnuję z Jacka Krzynówka, Ebiego Smolarka albo Michała Żewłakowa tylko wtedy, kiedy będę miał lepszych od nich, a na razie takich nie widzę. W weekend zadzwoniłem do wszystkich zawodników, którzy znajdowali się w kadrze na Euro i cieszę się, że wyrazili gotowość do eliminacji mundialu. Jedynym problemem jest kontuzja Marcina Wasilewskiego – mówił wczoraj „Rz” trener.
Na konsultacje we Wronkach mieli przyjechać ci piłkarze, którzy wyróżnią się w polskiej lidze w dwóch pierwszych kolejkach nowego sezonu. Liga jednak nie ruszyła, dlatego przyjechali nawet tacy, których Beenhakker nigdy nie widział na oczy. W czasie wczorajszego treningu niektórzy byli wyraźnie spięci, patrzyli na czubki butów, spuszczając wzrok przy najmniejszej uwadze trenera.
– Nieśmiałością nie pokażą mi szacunku. Chcę, żeby zrobili to, dając z siebie wszystko. Ich trema mnie jednak nie dziwi. Jakiś stary Holender krzyczy na nich po angielsku, a oni i tak rozumieją z tego tylko połowę – żartował Beenhakker.
Jego polecenia tłumaczył Rafał Ulatowski, nowy asystent. Dwaj pozostali – Andrzej Zamilski i Rafał Mroczkowski, którzy znają piłkarzy grających w kadrach młodzieżowych – przy powołaniach mieli dużo więcej do powiedzenia niż podczas treningu. W zgrupowaniu bierze udział także Artur Płatek, były trener Jagiellonii Białystok. Do Wronek przyjechał prosto ze stażu w Schalke 04 Gelsenkirchen.
Powolne wprowadzanie do reprezentacji świeżej krwi, o czym trener mówi od zakończenia mistrzostw, według niektórych powinno się zakończyć transfuzją. Doświadczeni zawodnicy zawiedli, niektórzy już na trzech turniejach, pora więc postawić na nowych. Piłkarze przyznają, że podczas odprawy trener mówił im nie tylko o zbliżających się eliminacjach mistrzostw świata, ale także o kolejnych finałach Euro, które odbędą się w Polsce. Wszyscy urodzili się pomiędzy 1984 a 1988 rokiem, mają być przyszłością drużyny, dla której szczytem marzeń nie będzie tylko przebrnięcie przez eliminacje.