Reklama
Rozwiń

Lecha radość z futbolu

Franciszek Smuda ma wreszcie drużynę, która nie tylko atakuje, ale i skutecznie broni. Jego Lech sprawdza, czy da się wygrać polską ligę po pięknej grze

Publikacja: 25.08.2008 02:15

Lecha radość z futbolu

Foto: Rzeczpospolita

19 goli w sześciu meczach, z rozmachem w ataku i szczelnie w obronie. Te sześć meczów to także pięć zwycięstw bez straty gola i gdyby nie ten szósty – pechowo przegrany na inaugurację ligi z Bełchatowem – w Poznaniu mogliby twierdzić, że Franciszek Smuda przeniósł na polski grunt futbol totalny.

Cała jego drużyna atakuje, bo gole strzelają wszyscy z wyjątkiem bramkarza. Cała też broni, na boisku nie ma zawodnika, który nie uczestniczy w grze, gdy piłkę ma rywal. Lech gra pięknie, nie męczy się w ataku pozycyjnym i – co ważne – atakować nie przestaje nawet wtedy, gdy prowadzi 5: 0.

Smuda trafił z transferami. Wszyscy, którzy przyszli na Bułgarską, okazali się wzmocnieniem, a Robert Lewandowski strzela takie gole, że z każdym z nich Mirosław Trzeciak, który zrobił niewiele, by chłopak z warszawskiej Woli trafił do Legii, powinien gorzej sypiać.

W sobotę Lewandowski znowu strzelił, a Lech znowu wygrał, tym razem 3: 0 z ósmym w poprzednim sezonie Górnikiem. Zabrzanie wywalczyli tylko jeden punkt w trzech meczach, nie strzelili gola, a kibice w Zabrzu coraz głośniej domagają się dymisji Ryszarda Wieczorka. Droga do mistrzostwa Polski obiecanego przez sponsorów w 2012 roku wydaje się tak zamglona jak polskie przygotowania do organizacji Euro w tym samym roku.

Lech, który doskonale radzi sobie z rolą faworyta, najgroźniejszego rywala w drodze do mistrzostwa będzie miał w Wiśle Kraków, która jako jedyna wygrała wszystkie trzy mecze. Wygrał je właściwie Paweł Brożek. Strzelił cztery gole z pięciu. Wisłę bez niego wyobrazić sobie trudno. Trudno też zrozumieć, że drużyna, która od początku sezonu w Polsce wydaje się najlepsza, przegrała w pierwszym meczu o Ligę Mistrzów z Barceloną aż 0: 4.

Tyle samo Śląsk wygrał z Odrą Wodzisław. Do wysokiej formy wraca Sebastian Mila.

Zwycięstwo Legii olśniewające nie było. Drużyna wyszła z lasu po krótkim zgrupowaniu i potrafiła wreszcie wywalczyć trzy punkty, pokonując Jagiellonię. Stylem jednak nie zachwyca. Jan Urban twierdził w ubiegłym sezonie, że z takim składem nie mógł podjąć walki z Wisłą. Latem wydał na transfery kilka milionów złotych, sprowadzając jednak zawodników, którzy są tak słabi, że nie mieszczą się w kadrze. Teraz trener może jednak mieć pretensje tylko do siebie.

RUCH CHORZÓW - POLONIA BYTOM 2:1 (1:1)

Bramki: dla Ruchu - M. Sobczak (32 i 79); dla Polonii - J. Zabłocki (13).Żółte kartki: A. Klepczyński, H. Jaromin (Polonia). Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 8000.

WISŁA KRAKÓW - GKS BEŁCHATÓW 2:1 (1:0)

Bramki: dla Wisły - Paweł Brożek (27), D. Pietrasiak (47, samobójcza); dla Bełchatowa - Cleber (69, samobójcza). Żółte kartki: Cleber, M. Cantoro (Wisła); M. Cetnarski (Bełchatów). Sędziował Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 11 000.

ŁKS ŁÓDŹ - POLONIA WARSZAWA 1:2 (1:0)

Bramki: dla ŁKS - M. Mowlik (18 z karnego); dla Polonii - P. Piechniak (48), F. Ivanovski (85). Żółte kartki: L. Haliti, N. Asaad (ŁKS). Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 5000.

LECH POZNAŃ - GÓRNIK ZABRZE 3:0 (1:0)

Bramki: R. Lewandowski (10), B. Bosacki (58), R. Murawski (68).Żółte kartki: J. Brzęczek, M. Bajić, P. Madejski, T. Hajto (Górnik). Sędziował Yuichi Nishimura (Japonia). Widzów 17000.

ŚLĄSK WROCŁAW - ODRA WODZISŁAW 4:0 (3:0)

Bramki: J. Gancarczyk (15 i 70), S. Mila (38), K. Wołczek (45). Żółte kartki: J. Kowalczyk, J. Kuranty (Odra). Sędziował Grzegorz Gilewski (Radom). Widzów 6000.

PIAST GLIWICE - ARKA GDYNIA 1:2 (0:2)

Bramki: dla Piasta - S. Wróbel (50); dla Arki - Z. Zakrzewski (36 i 39). Żółte kartki: M. Widuch (Piast). Sędziował Marcin Szulc (Warszawa). Widzów 2500.

LECHIA GDAŃSK - CRACOVIA 2:0 (1:0)

Bramki: M Kaczmarek (37), M. Kowalczyk (89). Żółte kartki: H. Wołąkiewicz, J. Manuszewski, M. Kowalczyk, P. Buzała (Lechia); M. Karwan, P. Polczak (Cracovia). Sędziował Mariusz Żak (Sosnowiec). Widzów 9000.

LEGIA WARSZAWA - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 2:0 (0:0)

Bramki: M. Radović (56 i 90). Bramki: 1:0 Miroslav Radović (56 i 90). Żółte kartki: M. Rybus, A. Vuković, Roger (Legia); P. Lech, E. Arifović, Everton (Jagiellonia). Sędziował Zdzisław Bakaluk (Olsztyn). Widzów 3500.

Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Jagiellonia Białystok poznała rywala. Legia już go ograła
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku