Reklama

Stare, dobre, zwycięskie

Liga Mistrzów. Juventus pokazał Zenitowi, że wielkie pieniądze to nie wszystko, Real spokojnie wygrał z BATE Borysów, a Bayern ze Steauą. Giganci wracają do gry

Aktualizacja: 18.09.2008 14:46 Publikacja: 18.09.2008 03:02

Park Ji-Sung (w środku) w meczu z Villarrealem był w drużynie Manchesteru najlepszy. Cristiano Ronal

Park Ji-Sung (w środku) w meczu z Villarrealem był w drużynie Manchesteru najlepszy. Cristiano Ronaldo i Wayne Rooney zawiedli

Foto: AFP

– Wybaczcie mu! – apelował do kibiców Alex Ferguson, zapowiadając, że w meczu przeciwko Villarrealowi pozwoli wejść na boisko Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w błyskawicznym ponoć tempie wyleczył kontuzję i równie błyskawicznie przestał żałować, że na Old Trafford zatrzymano go siłą, nie pozwalając odejść do Realu Madryt.

Ronaldo wszedł na ostatnie 30 minut, a że kibice Fergusona akurat słuchają, gwizdów na trybunach nie było. Kilka nieśmiałych pojawiło się na zakończenie, kiedy jasne już było, że chociaż Manchester nie przegrał 16. meczu z rzędu w Lidze Mistrzów, jednak tym razem nie wygrał, chociaż powinien.

Obrońcy trofeum wywalczonego w maju w Moskwie pokazali, że falstart w Premiership i porażka w meczu o Superpuchar z Zenitem Sankt Petersburg, to wcale nie przypadek. Villarreal zagrał bez najlepszego defensywnego pomocnika Europy – Marcosa Senny, którego przez całe lato Manchester kusił lukratywnym kontraktem, ale poradził sobie i bez niego. Przywieźć z Manchesteru jeden punkt – plan Manuela Pellegriniego był prosty i został zrealizowany. To już trzeci mecz między tymi drużynami bez rozstrzygnięcia.

Pierwsza kolejka w grupie E w ogóle mogłaby się nie odbyć, bo również nikomu z Celticu ani Aalborga nie udało się strzelić gola i w tabeli wszyscy są na pierwszym miejscu. W Glasgow naprzeciwko siebie stanęli starzy znajomi z Legii Warszawa i reprezentacji Polski – Artur Boruc i Marek Saganowski.

Saganowski nie oddał strzału, Boruca do wysiłku nie zmuszano. Dla bramkarza ważne jest jednak, że nie puścił gola. Może to znak, że piłkarz z największego życiowego zakrętu zaczyna wychodzić na prostą. Odbył już wszystkie rozmowy wychowawcze, wyciszył się i próbuje wdrapać się tam, gdzie był przez ostatnie dwa sezony. Kara zawieszenia w reprezentacji także zostanie mu odpuszczona, a Boruc w październiku w meczu przeciwko Czechom może mieć coś do udowodnienia całemu światu, a przede wszystkim sobie.

Reklama
Reklama

W Grupie H starło się to, co w Lidze Mistrzów nowe, z tym, bez czego rozgrywki trudno sobie wyobrazić. Do Madrytu na mecz z Realem przyjechało białoruskie BATE Borysów i chociaż mistrzowie Hiszpanii tradycyjnie europejskie puchary zaczynają od wysokich porażek, tym razem nie mogli sobie na to pozwolić. Najmłodszy trener w rozgrywkach, 31-letni Wiktor Gonczarenko, zapowiadał, że w środę powtórzy się historia z wtorku i tak jak rumuński Cluj mógł pokonać na wyjeździe Romę, tak i jego drużynę stać na niespodziankę.

Na zapowiedziach się skończyło, a w szeregach Realu pierwsze skrzypce grał Rafael van der Vaart. Sposób rozumowania prezydenta Ramona Calderona wydawał się ryzykowny, bo kiedy po jednym z letnich turniejów okazało się, że kontuzja wykluczy na dłuższy czas Wesleya Sneijdera, zdecydował się sprowadzić na jego pozycję innego Holendra. Zadziałało.

W drugim meczu grupy Juventus pokazał Zenitowi, że pieniądze to nie wszystko. Alessandro Del Piero strzelił gola w stylu, jakim popisuje się w Lidze Mistrzów od 12 lat – bezpośrednio z rzutu wolnego. Ci, którzy wieszczyli inwazję rosyjskiej piłki na Europę, muszą się chyba jeszcze wstrzymać, bo liczy się także doświadczenie. Patrząc na skład Juventusu – z Gianluigim Buffonem, Pavlem Nedvedem i atakiem: David Trezeguet, Del Piero odnosi się wrażenie, że w tej drużynie od lat nic się nie zmienia. Amauri, rekordowy transfer w Serie A tego lata, wszedł na boisko na ostatnie trzy minuty.

Skromnie, ale pewnie, wygrał też Bayern ze Steauą w Bukareszcie, a sensacją przez długi czas pachniało w Lyonie, gdzie wracająca po dziewięciu latach do Ligi Mistrzów Fiorentina prowadziła z Olympique. Nie wygrała, bo do pracy wziął się Karim Benzema. Przy jednym golu asystował, drugiego strzelił. Potwierdził, że liga francuska robi się dla jego talentu za ciasna.

Grupa E

• Manchester United - Villarreal 0:0.

Reklama
Reklama

• Celtic Glasgow - AaB Aalborg 0:0.

Grupa F

• Steaua Bukareszt - Bayern Monachium 0:1 (0:1). Bramka: D. van Buyten (15).

• Olympique Lyon - Fiorentina 2:2 (1:2). Dla Lyonu - F. Piquionne (73), K. Benzema (86); dla Fiorentiny - A. Gilardino (12, 42).

Grupa G

• FC Porto - Fenerbahce Stambuł 3:1 (2:1). Dla Porto - L. Lopez (11), L. Gonzalez (13), Lino (90+2); dla Fenerbahce - D. Guiza (29).

Reklama
Reklama

• Dynamo Kijów - Arsenal Londyn 1:1 (0:0). Dla Dynama - I. Bangoura (64-karny); dla Arsenalu - W. Gallas (88).

Grupa H

• Real Madryt - BATE Borysów 2:0 (1:0). Bramki: S. Ramos (11), R. van Nistelrooy (57). Czerwona kartka: A. Chagusz (62, BATE).

• Juventus Turyn - Zenit St. Petersburg 1:0 (0:0). Bramka: A. Del Piero (76).

masz pytanie, wyślij e-mail do autoram.kolodziejczyk@rp.pl

– Wybaczcie mu! – apelował do kibiców Alex Ferguson, zapowiadając, że w meczu przeciwko Villarrealowi pozwoli wejść na boisko Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w błyskawicznym ponoć tempie wyleczył kontuzję i równie błyskawicznie przestał żałować, że na Old Trafford zatrzymano go siłą, nie pozwalając odejść do Realu Madryt.

Ronaldo wszedł na ostatnie 30 minut, a że kibice Fergusona akurat słuchają, gwizdów na trybunach nie było. Kilka nieśmiałych pojawiło się na zakończenie, kiedy jasne już było, że chociaż Manchester nie przegrał 16. meczu z rzędu w Lidze Mistrzów, jednak tym razem nie wygrał, chociaż powinien.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Barcelona wygrywa na inaugurację, Robert Lewandowski wreszcie się doczekał
Piłka nożna
Magia Jose Mourinho nadal działa. Zostanie trenerem Benfiki Lizbona
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Obrońcy tytułu pokazali siłę
Piłka nożna
Wróciła Liga Mistrzów. Król z Paryża i wielu pretendentów do tronu
Piłka nożna
Były mistrz świata zagra w Pogoni Szczecin. Transfer, jakiego w Polsce jeszcze nie było
Reklama
Reklama