RZ: Nie było pana w polskiej lidze przez cztery lata. Dużo się zmieniło.
Henryk Kasperczak:
Tak. Mamy ładne boisko i możemy grać przy księżycu, bo zainstalowano dobre oświetlenie. Zmieniło się też to, że poza Legią i Wisłą o mistrzostwo będzie też walczył Lech Poznań, który zrobił dobre transfery.
Do Zabrza miał przyjść czarodziej Kasperczak, a jednak Górnik przegrał pierwszy mecz pod pana kierownictwem.
W futbolu nie ma czarodziejów. Są tylko efekty codziennej pracy, na które zawsze trzeba poczekać. Przyjąłem ofertę Górnika, bo są tu dobre perspektywy, przyszłość gwarantuje stabilny sponsor. Na pewno wyciągnę zespół z ostatniego miejsca w tabeli. Według wielu już gra ze Śląskiem wyglądała dużo lepiej, niż do tej pory. Przegraliśmy dość pechowo, sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej przez Przemysława Pitrego bramki, a my gole straciliśmy po dwóch rzutach rożnych.