Kiedy drużyna z Cypru wygrywa z grecką, z radości tańczy cała wyspa. Anorthosis Famagusta Larnaka, w którym gra Sosin, w kwalifikacjach do fazy grupowej zmierzył się z Olympiakosem Pireus. Pierwszy w historii awans do tych rozgrywek zapewnił wygrany 3:0 mecz na własnym boisku, w którym Polak strzelił jednego gola. Dzisiaj do Larnaki przyjeżdża Panathinaikos Ateny i jeśli wierzyć statystykom, powinien się obawiać. Na tym stadionie greckie drużyny dotychczas zawsze przegrywały.
Olympiakosowi przytrafiło się to już w sezonie 2002/2003 w Pucharze UEFA, a Iraklis Saloniki trzy lata wcześniej odpadł w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Teraz na Cyprze liczą zwłaszcza na Sosina, który właśnie dostał powołanie do reprezentacji Polski.
W drugim meczu tej grupy Inter Mediolan zagra z Werderem Brema. Inter w niedzielę przegrał derby z Milanem 0:1 i jeśli Jose Mourinho nie chce zobaczyć pierwszych ciemnych chmur na włoskim niebie, musi zwyciężyć, i to wysoko. Czwarte z rzędu mistrzostwo kraju ucieszyłoby kibiców mniej niż pierwszy od 1965 roku Puchar Mistrzów.
Werder w ostatniej kolejce Bundesligi pokazał skuteczny atak i dziurawą obronę. Po zwycięstwie 5:4 nad Hoffenheim prasa skupiła się głównie na tym drugim elemencie, obawiając się zderzenia wicemistrza Niemiec ze Zlatanem Ibrahimoviciem.
W rumuńskim Klużu spotkają się dwie drużyny, które wygrały pierwsze mecze. To, że Chelsea rozgromiła Bordeaux u siebie, nikogo nie zdziwiło, ale zwycięstwo CSR Cluj nad Romą na rzymskim Stadio Olimpico zszokowało Europę. Rumuni zbudowali swoją drużynę na wzór Chelsea, wydając w krótkim czasie miliony euro na wzmocnienia. Na razie, chociaż sprowadzeni zostali głównie piłkarze z zagranicy, wielkich nazwisk tam brakuje. Trener Maurizio Trombetta zapowiada jednak, że dopiero na własnym boisku jego piłkarze pokażą prawdziwe możliwości i Chelsea będzie się głównie bronić.