Widziałeś mecz. Jak widzisz ten mecz, nie możesz powiedzieć, że był ustawiony. W drugiej połowie drużyna wydaje się zmęczona, ale w pierwszej mieliśmy dwie okazje. Może błędem było, że nie wtajemniczyliśmy wszystkich z drużyny, ale jakbyśmy wtajemniczyli, toby się nie udało – chwali się Inaki Descarga, kapitan Levante, w rozmowie telefonicznej z prezesem swojego klubu Julio Romero. Jest lato 2007 roku, właśnie skończył się sezon. W ostatniej kolejce Levante grało w Bilbao i przegrało z Athletic 0:2, ratując jeden z najbardziej zasłużonych hiszpańskich klubów przed spadkiem z Primera Division. Zamiast drużyny z Kraju Basków spadła Celta Vigo.
Descarga jest Baskiem, ale jak wynika z rozmowy z prezesem, Levante nie wyświadczyło Athletic tej przysługi z sentymentów. – A co zrobiłeś z premią? – pyta Romero. – Jest w sejfie. Teraz wszyscy by ją chcieli – mówi Descarga. To on dzwoni do prezesa. Jest w dobrym humorze, żartuje.
[wyimek]Descarga ma dziś tłumaczyć się zarządowi Legii z udziału w aferze. Może zostać wyrzucony z klubu[/wyimek]
Romero też jest zadowolony. On raczej nie dostał pieniędzy – tak przynajmniej wynika z rozmowy – ale podłożenie się klubowi z Bilbao było mu na rękę. Athletic to ulubiony klub szefa hiszpańskiej federacji Angela Marii Villara, wpływowego działacza FIFA. Villar pochodzi z Bilbao, kiedyś był piłkarzem Athletic. – Teraz wie, że nie jesteśmy przeciw jego ludziom – mówi Romero do Descargi, tłumacząc, że Villar był wtajemniczony w sprawę. A piłkarz dodaje, że sędzia, który prowadził mecz, też był zorientowany, o co chodzi. Ani Descarga, ani Romero nie wiedzą, że są nagrywani, i że półtora roku później ich rozmowę ujawni jedna ze stacji telewizyjnych.
Od poniedziałku Hiszpanie mają swojego „Piłkarskiego pokera”: są taśmy prawdy, opowieści o kolejkach cudów, podejrzenia wobec piłkarzy, sędziów, działaczy. Na początku oskarżenia dotyczyły ostatniej kolejki drugiej ligi w poprzednim sezonie i podejrzanych okoliczności awansu Malagi do Primera Division (kupiła mecz z Tenerife, płacąc piłkarzom rywali po kilka tysięcy euro). Od środy wiadomo, że również w ekstraklasie handlowano punktami, a dowodem jest właśnie rozmowa Descargi z Romero ujawniona przez Popular TV.