Jak Inaki mecz ustawiał

Afera w Hiszpanii. Inaki Descarga, dziś piłkarz Legii, kiedyś Levante, wśród podejrzanych

Publikacja: 05.12.2008 04:25

Descarga miał w 2007 roku sprzedać mecz Levante – Athletic

Descarga miał w 2007 roku sprzedać mecz Levante – Athletic

Foto: Rzeczpospolita

Widziałeś mecz. Jak widzisz ten mecz, nie możesz powiedzieć, że był ustawiony. W drugiej połowie drużyna wydaje się zmęczona, ale w pierwszej mieliśmy dwie okazje. Może błędem było, że nie wtajemniczyliśmy wszystkich z drużyny, ale jakbyśmy wtajemniczyli, toby się nie udało – chwali się Inaki Descarga, kapitan Levante, w rozmowie telefonicznej z prezesem swojego klubu Julio Romero. Jest lato 2007 roku, właśnie skończył się sezon. W ostatniej kolejce Levante grało w Bilbao i przegrało z Athletic 0:2, ratując jeden z najbardziej zasłużonych hiszpańskich klubów przed spadkiem z Primera Division. Zamiast drużyny z Kraju Basków spadła Celta Vigo.

Descarga jest Baskiem, ale jak wynika z rozmowy z prezesem, Levante nie wyświadczyło Athletic tej przysługi z sentymentów. – A co zrobiłeś z premią? – pyta Romero. – Jest w sejfie. Teraz wszyscy by ją chcieli – mówi Descarga. To on dzwoni do prezesa. Jest w dobrym humorze, żartuje.

[wyimek]Descarga ma dziś tłumaczyć się zarządowi Legii z udziału w aferze. Może zostać wyrzucony z klubu[/wyimek]

Romero też jest zadowolony. On raczej nie dostał pieniędzy – tak przynajmniej wynika z rozmowy – ale podłożenie się klubowi z Bilbao było mu na rękę. Athletic to ulubiony klub szefa hiszpańskiej federacji Angela Marii Villara, wpływowego działacza FIFA. Villar pochodzi z Bilbao, kiedyś był piłkarzem Athletic. – Teraz wie, że nie jesteśmy przeciw jego ludziom – mówi Romero do Descargi, tłumacząc, że Villar był wtajemniczony w sprawę. A piłkarz dodaje, że sędzia, który prowadził mecz, też był zorientowany, o co chodzi. Ani Descarga, ani Romero nie wiedzą, że są nagrywani, i że półtora roku później ich rozmowę ujawni jedna ze stacji telewizyjnych.

Od poniedziałku Hiszpanie mają swojego „Piłkarskiego pokera”: są taśmy prawdy, opowieści o kolejkach cudów, podejrzenia wobec piłkarzy, sędziów, działaczy. Na początku oskarżenia dotyczyły ostatniej kolejki drugiej ligi w poprzednim sezonie i podejrzanych okoliczności awansu Malagi do Primera Division (kupiła mecz z Tenerife, płacąc piłkarzom rywali po kilka tysięcy euro). Od środy wiadomo, że również w ekstraklasie handlowano punktami, a dowodem jest właśnie rozmowa Descargi z Romero ujawniona przez Popular TV.

– W życiu bym się nie spodziewał, że afera korupcyjna dotrze do Legii z Hiszpanii – mówi „Rz” jeden z działaczy warszawskiego klubu. Descarga przeprowadził się do Legii latem tego roku, czyli rok po sprzedaniu meczu, o którym mowa. Uciekał z Levante, bo w klubie z Walencji nie było już ani pieniędzy, ani perspektyw. Drużyna spadła z Primera Division, piłkarze strajkowali przez kilka miesięcy, domagając się wypłaty pensji. Transfer baskijskiego obrońcy był jednym z wydarzeń letniego okna transferowego: jeszcze nigdy nie grał w Polsce piłkarz z takim doświadczeniem w Primera Division. W ostatnim sezonie przed odejściem Descarga wystąpił w 30 meczach Levante.

W Legii wiedzie mu się katastrofalnie. Z Hiszpanii przyjechał nieprzygotowany do sezonu. Pojawił się na boisku dopiero w piątej kolejce, w meczu z Arką, ale już po 13 minutach zszedł z kontuzją. Wyleczył się w listopadzie, ale po kontuzji zagrał tylko w Pucharze Ekstraklasy.

Być może to ostatni jego mecz w Legii, choć w pierwszych rozmowach z działaczami klubu wyparł się wszystkiego, co wynika z ujawnionego nagrania. Legia wszczęła jednak postępowanie dyscyplinarne, a dziś piłkarz ma się tłumaczyć zarządowi z udziału w aferze. Jeśli nie będzie przekonujący, klub złoży do PZPN wniosek o rozwiązanie kontraktu.Prawdziwe kłopoty Descarga będzie jednak miał w Hiszpanii, bo jest pewne, że prokuratura rozpocznie dochodzenie. Prowadzi je już w sprawie ustawionego meczu Malagi z Tenerife.

Widziałeś mecz. Jak widzisz ten mecz, nie możesz powiedzieć, że był ustawiony. W drugiej połowie drużyna wydaje się zmęczona, ale w pierwszej mieliśmy dwie okazje. Może błędem było, że nie wtajemniczyliśmy wszystkich z drużyny, ale jakbyśmy wtajemniczyli, toby się nie udało – chwali się Inaki Descarga, kapitan Levante, w rozmowie telefonicznej z prezesem swojego klubu Julio Romero. Jest lato 2007 roku, właśnie skończył się sezon. W ostatniej kolejce Levante grało w Bilbao i przegrało z Athletic 0:2, ratując jeden z najbardziej zasłużonych hiszpańskich klubów przed spadkiem z Primera Division. Zamiast drużyny z Kraju Basków spadła Celta Vigo.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć