PZPN się reformuje, ale za wolno

- Musiałem zrezygnować. Był to mój protest przeciw temu wszystkiemu, co działo się wokół walki z korupcją - mówi Adamem Gilarski, były przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN

Aktualizacja: 13.01.2009 08:05 Publikacja: 12.01.2009 00:41

PZPN się reformuje, ale za wolno

Foto: AFP

[b]Rz: Zrezygnował pan z funkcji przewodniczącego Wydziału Dyscypliny tuż po wyborach nowych władz, a Grzegorz Lato podobno liczył na pana...[/b]

Musiałem zrezygnować. Był to mój protest przeciw temu wszystkiemu, co działo się wokół walki z korupcją. Nie do końca zgadzam się z filozofią działań Ministerstwa Sportu, Ministerstwa Sprawiedliwości i prokuratury. Przyjmując stanowisko przewodniczącego wydziału, miałem świadomość, że będę musiał karać zarówno kluby, jak i ludzi, ale liczyłem, że prokuratura i obydwa ministerstwa podejmą wszelkie możliwe działania, żeby ograniczyć skutki afery. Umożliwią jej jak najszybsze rozliczenie. Tak się nie stało. Niektóre działania ministerstw Sportu i Sprawiedliwości są obliczone tylko na zrobienie wrażenia. Tak było z deklaracjami o intensyfikacji pracy organów ścigania oraz wprowadzeniem ostatniego kuratora. Prokuratura natomiast nie ufała Wydziałowi Dyscypliny i nadal tego nie robi, mimo że pracują tam niezależni prawnicy.

[b]Prokuratura nie ma wyjścia. Temu środowisku nie można ufać, a każde ujawnienie materiałów dowodowych może być na rękę podejrzanym.[/b]

W obecnym Wydziale Dyscypliny nie ma już chyba nikogo związanego z klubem lub okręgiem, więc obawa o to, że materiały mogą wypłynąć na zewnątrz, jest znikoma. Rozmawiałem z moim odpowiednikiem, szefem dyscypliny w niemieckim związku piłkarskim. Powiedział mi, że w Niemczech szybkie zakończenie korupcyjnej sprawy sędziego Roberta Hoyzera było możliwe dzięki wspólnemu działaniu organów ścigania i związku. We Włoszech było podobnie. U nas jest konkurencja zamiast współpracy. Miałem nadzieję, że po wyborach w PZPN ułożą się w tej sprawie stosunki z organami państwa. Dlatego postawiłem na Zbigniewa Bońka. Skoro przegrał, to i ja nie mogę być na czele wydziału, bo nie widzę symptomów poprawy. I nie jest to wyłącznie wina nowych władz PZPN, chociaż błędem jest pobłażanie np. sędziom z zarzutami prokuratorskimi. Obawiam się, że jak przed rokiem, pod koniec rozgrywek prokuratura przekaże dokumenty obciążające kolejne kluby i znowu związek będzie miał problem, co z tym zrobić, a wszyscy będą mówili, że w PZPN jest bałagan. Współpraca w słusznej sprawie jest lepsza od rywalizacji. Bez niej trudno mi sobie wyobrazić, jak długo potrwają procesy i kiedy zakończą się postępowania dyscyplinarne. Spośród ponad 180 zatrzymanych Wydział Dyscypliny w maju i czerwcu ubiegłego roku na podstawie dokumentów związanych z aferą Arki Gdynia, wydał 14 osobom – sędziom i obserwatorom – dożywotni zakaz działalności w sporcie. Ale nikt o tym nie mówi, strona rządowa oraz prokuratura w ogóle tego nie dostrzegają. Obym się mylił, ale działając w taki sposób, jeszcze przez lata nie uda się uwolnić piłki od tych problemów, a sama afera ulegnie rozmydleniu.

[b]Czym zajmuje się zespół do spraw statutu związku? Dlaczego trzeba go poprawiać, skoro zrobił to już w ubiegłym roku sąd rejestrowy?[/b]

Sąd zgodnie ze swoimi kompetencjami sprawdzał statut pod względem jego zgodności z prawem, m.in. prawem o stowarzyszeniach. Nie wdawał się w subtelności, nie sprawdzał jego zapisów ze wzorcowym statutem FIFA, bo nie musiał tego robić. Zespół musi statut nieco zmodyfikować, zgodnie z wytycznymi ministra Mirosława Drzewieckiego z 8 października. Dostaliśmy na to 90 dni. Statut ma więc być zgodny z wzorcem FIFA i odpowiadać oczekiwaniom ministra. A zdaniem prawników obecny jest źle sporządzony.

[b]Mimo że pracował nad nim doktor Andrzej Wach, szef departamentu prawnego PZPN? [/b]

Profesor Wach po każdym istotnym wydarzeniu był zmuszony wprowadzać poprawki, przez co nie udało się uniknąć braku spójności. Nawiasem mówiąc, niezależnie od zespołu nad poprawkami w statucie pracuje także poproszony o to przez nowe władze mecenas Marcin Wojcieszak. Też widzikonieczność zmian w statucie i można powiedzieć, że przygotowuje projekt konkurencyjny.

[b]Co nowego znajdzie się w nowym statucie?[/b]

Zespół zaproponował ponad 50 zmian. Większość to poprawki dotychczasowych norm, ale kilka zmian to istotne zapisy. Choćby takie jak możliwość zawieszenia zatrzymanego za korupcję członka zarządu. Do tej pory mógł to zrobić zjazd, teraz również będzie mógł to zrobić zarząd. Istotny jest też zapis o odpowiedzialności za wykonanie uchwał walnego zgromadzenia, zarządu i komisji do spraw nagłych. Odpowiedzialność za to ponosi prezes, a nie, jak dotychczas, w większości przypadków – zarząd. Kwestia odpowiedzialności będzie jasna.

[b]Słyszałem, że podczas ostatniego posiedzenia zarządu dyskutowano o możliwości ograniczenia pracy prezesa do dwóch kadencji. Do tej pory nie było takiego zapisu i gdyby Michał Listkiewicz chciał wystartować w kolejnych wyborach, miałby do tego prawo. Skąd wziął się ten pomysł?[/b]

Być może z tego, że PZPN jest stowarzyszeniem z majątkiem niebędącym własnością prezesa. Stąd obawy, że prezes, który zbyt przywiąże się do swojego fotela, niekoniecznie, z upływem czasu i zmieniającymi się warunkami, będzie działał na jego korzyść. Zresztą ciekawe, że sam Grzegorz Lato jest za przyjęciem zapisu o najwyżej dwóch kadencjach, a niektórzy członkowie zarządu są temu przeciwni i używają argumentu, że skoro Sepp Blatter rządzi w FIFA ponad dziesięć lat, to prezes PZPN też może.

[b]Może się boją, że zasada ograniczająca kadencje prezesa przejdzie niżej do wojewódzkich związków piłki nożnej i wtedy stracą swoje pozycje.[/b]

Już słychać głosy członków zarządu, którzy dla polskiej piłki jeszcze nic wielkiego nie zrobili, że „raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy”.

[b]To nie jest miła perspektywa dla piłki. Pan też ma wrażenie, że demokratycznie wybrane nowe władze nie dają gwarancji naprawy?[/b]

Tego nie mogę powiedzieć. Ale jeden członek nowego zarządu Ryszard Adamus – szef Piłkarskiej Ligi Polskiej – sam zrezygnował, drugi – Henryk Klocek – może zostać zawieszony w związku z zarzutami prokuratorskimi. Pracy przed zarządem jest ogrom. Do tej pory statut stanowił, że zarząd musi się spotykać nie rzadziej niż raz na trzy tygodnie i tej zasady przestrzegano. Zarząd liczył 35 osób. Teraz formalnie jest 18, a właściwie pracuje 16, więc powinien być bardziej wydajny. Jednak jeżeli na pierwszym tegorocznym posiedzeniu członkowie zarządu, wszyscy spoza Warszawy, dochodzą do wniosku, że posiedzenie co trzy tygodnie to za często, a wystarczy spotkać się osiem razy w roku, to nie chcę tego nawet komentować. W ten sposób nie naprawimy polskiej piłki.

[b]Rozumiem, że walny zjazd 24 stycznia odwoła podejrzanego o korupcję Henryka Klocka z funkcji członka zarządu.[/b]

Wątpię. Wniosek w tej sprawie musi złożyć prezes na 45 dni przed zjazdem, aby delegaci otrzymali uzasadnienie razem z materiałami na zjazd. Ten termin jest niemożliwy do zrealizowania, więc chyba się nie uda.

[ramka][i][b]Adam Gilarski[/b], 41 lat, absolwent prawa Uniwersytetu Warszawskiego, radca prawny, wspólnik kancelarii prawnej Brenner. W latach 2001 – 2004 przewodniczący Wydziału Gier PZPN, od 2005 r. przewodniczący Związkowego Trybunału Piłkarskiego, od 1 lutego do 17 grudnia 2008 r. przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN [/i][/ramka]

[b]Rz: Zrezygnował pan z funkcji przewodniczącego Wydziału Dyscypliny tuż po wyborach nowych władz, a Grzegorz Lato podobno liczył na pana...[/b]

Musiałem zrezygnować. Był to mój protest przeciw temu wszystkiemu, co działo się wokół walki z korupcją. Nie do końca zgadzam się z filozofią działań Ministerstwa Sportu, Ministerstwa Sprawiedliwości i prokuratury. Przyjmując stanowisko przewodniczącego wydziału, miałem świadomość, że będę musiał karać zarówno kluby, jak i ludzi, ale liczyłem, że prokuratura i obydwa ministerstwa podejmą wszelkie możliwe działania, żeby ograniczyć skutki afery. Umożliwią jej jak najszybsze rozliczenie. Tak się nie stało. Niektóre działania ministerstw Sportu i Sprawiedliwości są obliczone tylko na zrobienie wrażenia. Tak było z deklaracjami o intensyfikacji pracy organów ścigania oraz wprowadzeniem ostatniego kuratora. Prokuratura natomiast nie ufała Wydziałowi Dyscypliny i nadal tego nie robi, mimo że pracują tam niezależni prawnicy.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Malta. Sto minut nudów
Piłka nożna
Polska - Malta 2:0. Punkty są, zachwytu brak
Piłka nożna
Holandia rywalem Polski w walce o mundial. Nie kryją zadowolenia
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Hiszpania w półfinale Ligi Narodów, Holandia zagra o mundial z Polską
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście