[b]W sobotę odbędzie się kolejny zjazd PZPN, na którym działacze rozmawiać będą o korupcji w polskiej piłce. Jedna frakcja chce abolicji od nowego sezonu, druga nie chce jej w ogóle. Która opcja jest panu bliższa?[/b]
Edward Zalewski. Nie rozumiem twierdzenia, że winnych ma się nie karać. Jak jest przestępstwo, ktoś musi ponieść jego konsekwencje. Rozmiar korupcji w polskiej piłce jest porażający i chcemy rozprawić się ze wszystkimi, którzy brali w niej udział. Śledztwo obejmuje już ponad 190 osób, ponad 900 przestępstw. Oczekujemy, że dążyć do ukarania winnych powinna także druga zainteresowana strona, czyli PZPN. Należy ścigać do samego końca, jakiekolwiek cezury czasowe są niezrozumiałe. Stwierdzenia, że to dezorganizuje ligę, w ogóle nie biorę pod uwagę. Terminarze czy systemy rozgrywek to rzecz wtórna, nie interesuje mnie czy w ekstraklasie ma grać zespół degradowany na początku sezonu czy nie.
[b]Interesował się pan kiedyś piłką nożną?[/b]
W latach siedemdziesiątych grałem w juniorach Śląska Wrocław. Później oglądałem już tylko mecze międzypaństwowe o dużą stawkę, ligą nigdy specjalnie nie żyłem.
[b]Nie dziwi pana, że po ujawnieniu korupcji o takiej skali, kibice nadal przychodzą na stadiony?[/b]