Już niby było dobrze, już Błaszczykowski trenował z całą drużyną, ale niestety po jednym ze starć upadł na boisko i okazało się, że ból żeber wcale nie minął. Piłkarz Borussii Dortmund nie może głęboko oddychać, istnieje możliwość, że nie poleci do Belfastu.
Zastrzyki przeciwbólowe, słynne blokady, po których jeszcze kilka lat temu piłkarze nawet z poważnymi urazami mogli grać w ważnych meczach, są już zakazane. I słusznie, bo zawodnik po znieczuleniu jednym wślizgiem może zniszczyć resztę swojej kariery. – Czasami nie ma sensu uszczęśliwiać kogoś na siłę. Wchodząc na boisko z kontuzją, nie pomogę ani drużynie, ani sobie. Ostatecznej decyzji jednak nie podjęliśmy – mówił piłkarz „Rz”.
Najprawdopodobniej nikt nie będzie musiał zastępować Ireneusza Jelenia, który po wizycie u swojego lekarza w Poznaniu czuje się dużo lepiej. On akurat zastrzyk dostał, ale nie na zmniejszenie bólu po kontuzji, tylko na zwyrodnienie kręgosłupa – uraz, który regularnie daje znać o sobie i dawać będzie do końca życia. Ta ingerencja lekarza została zgłoszona przez lekarza kadry Jacka Jaroszewskiego do FIFA.
Wczoraj reprezentacja we Wronkach trenowała dwa razy, Beenhakker szukał już konkretnych rozwiązań na sobotni mecz z Irlandią Północną. Próbowano trzy warianty, jednak w każdym z nich w podstawowej jedenastce znajdował się Łukasz Trałka. Wszystko wskazuje na to, że piłkarz Polonii Warszawa szykowany jest na zastępcę kontuzjowanego Rafała Murawskiego. To może być kolejny piłkarz bez doświadczenia, którego Beenhakker rzuci od razu na głęboką wodę.
Jeleń podczas treningów grał zarówno na środku ataku, jak i po obu stronach pomocy. Wątpliwe, żeby wystąpił po lewej stronie, bo po pierwsze nigdy na tej pozycji nie grał, a po drugie miejsce to zarezerwowane jest dla lewonożnego Jacka Krzynówka. W ataku szansę od pierwszej minuty dostać może Robert Lewandowski – młody, ale tak skuteczny i imponujący wysoką formą, że grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Mimo zapewnień, że mamy trzech bramkarzy, z których każdy może zagrać w Belfaście, wydaje się, że pozycja Artura Boruca jest niepodważalna.