Przez ponad godzinę gry paryżanie zrobili wiele, by zbliżyć się do drugiego finału z rzędu.
Neymar i Kylian Mbappe swoimi wejściami w pole karne tradycyjnie wzbudzali alarm w defensywie rywali, a Marquinhos wykorzystał błąd w kryciu i po dośrodkowaniu Angela Di Marii z rzutu rożnego strzałem głową dał gospodarzom prowadzenie.
Ten gol był dobrą wróżbą, bo paryżanie wygrali wszystkie osiem spotkań Ligi Mistrzów, w których trafiał Brazylijczyk. W środę długo panowali nad wydarzeniami na boisku, aż z rytmu wybiła ich przypadkowa bramka Kevina de Bruyne. Belg zagrał w pole karne, podania nie przeciął żaden z obrońców, a Keylor Navas, który dotąd był jednym z najmocniejszych punktów PSG, minął się z piłką.