Reklama
Rozwiń

Nigdy więcej Barcelony

Wisła zacznie z mistrzem Estonii. Michel Platini dotrzymał słowa: polska droga do Ligi Mistrzów będzie łatwiejsza. Ale i tak trudna

Aktualizacja: 23.06.2009 01:31 Publikacja: 23.06.2009 01:30

Wisła – Barcelona: to się już w eliminacjach LM nie zdarzy

Wisła – Barcelona: to się już w eliminacjach LM nie zdarzy

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

14 lub 15 lipca na boisku w Sosnowcu, meczem z estońską Levadią (rewanż tydzień później w Tallinie), Wisła ruszy do kolejnego ataku na Ligę Mistrzów. Już szóstego, od kiedy właścicielem klubu jest Bogusław Cupiał, ale innego od poprzednich.

Stare czasy zamknęła symboliczna klamra: FC Barcelona. Z nią Wisła grała latem 2001 roku, gdy pukała do LM pierwszy raz, i od niej się odbiła rok temu, gdy rozgrywano ostatnie eliminacje według starych reguł.

[srodtytul]Mistrz tylko z mistrzami[/srodtytul]

W międzyczasie były jeszcze boje z Realem Madryt, Anderlechtem Bruksela i Panathinaikosem Ateny. Wszystkie przegrane, za każdym razem z drużyną, która w swojej lidze nie była mistrzem, ale drugą, trzecią, a nawet czwartą siłą.

To się w nowym systemie eliminacji nie zdarzy. Jego podstawowa zasada brzmi: nie mieszamy mistrzów z drużynami z drugich czy trzecich miejsc w silnych ligach. One będą miały swoje eliminacje rozgrywane równolegle. Mistrz Polski ma grać o LM tylko z mistrzami, i tylko tych krajów, które w rankingu UEFA są na miejscu od 13. w dół (lub od 14., jeśli obrońca tytułu w LM będzie jednocześnie, jak w tym roku Barcelona, mistrzem kraju). Co to oznacza w praktyce? Olympiakos Pireus, który w starym systemie byłby jednym ze słabszych rywali wśród możliwych do wylosowania przez mistrza Polski, w tegorocznych eliminacjach jest najsilniejszym.

Zarówno w tzw. grupie mistrzowskiej, jak i w niemistrzowskiej (tej dla drużyn z najsilniejszych lig: od Szachtara Donieck, przez Olympique Lyon, po Arsenal) do wzięcia jest po pięć przepustek do Ligi Mistrzów.

Szef UEFA Michel Platini dotrzymał przedwyborczych obietnic, obniżając mistrzom ze słabych lig przeszkodę w ostatniej rundzie eliminacji, ale coś za coś: teraz walka będzie dłuższa, rozciągnięta na cztery rundy. Wisła zaczyna od drugiej, ale i tak musi pokonać o jednego rywala więcej niż rok temu.

Pierwszym przeciwnikiem jest Levadia, sześciokrotny już mistrz Estonii, choć klub założono dopiero w 1998 roku. Tej jesieni, kiedy Wisła wyruszała po pierwsze mistrzostwo w erze Cupiała. – Dla nas najważniejsze było, żeby nie trafić na węgierski Debreczyn VSC, to był najsilniejszy rywal w tej rundzie – mówi „Rz” Jacek Bednarz, dyrektor sportowy Wisły i jej wysłannik na losowanie w Nyonie.

Drugiego przeciwnika krakowski klub pozna w losowaniu 17 lipca, trzeciego, tego z którym zagra mecze decydujące o awansie do LM – 8 sierpnia (spotkania zaplanowano na 18 – 19 i 25 – 26 sierpnia). Oczywiście – o ile pokona Levadię.

– Jesteśmy faworytem, ale nie trafiliśmy na frajerów. Zadowolony z losowania będę, dopiero gdy awansujemy – mówi Bednarz. – Jeśli ktoś sięga po mistrzostwo, zdobywając 93 punkty i strzelając ponad 100 bramek, to budzi szacunek – mówi trener Maciej Skorża cytowany przez stronę internetową Wisły.

[srodtytul]Wielka podwyżka[/srodtytul]

Levadia (nazwa pochodzi od nazwiska właściciela Ukraińca Wiktora Lewady) jest nie tylko mistrzem, ale i liderem ligi w tym sezonie (w Estonii gra się systemem wiosna – jesień). W europejskich pucharach niewiele dotychczas zdziałała. Jej największe sukcesy to wyeliminowanie z Pucharu Intertoto Uniao Leiria w 2002 roku oraz Twente Enschede w drugiej rundzie kwalifikacyjnej Pucharu UEFA 2006/2007.

Wśród najgroźniejszych przeciwników, na których Wisła może trafić w trzeciej rundzie, są Red Bull Salzburg, wspomniany Debreczyn, Apoel Nikozja z Kamilem Kosowskim w składzie i Slovan Bratysława. W czwartej rundzie (dziesięć zespołów zagra o pięć miejsc w fazie grupowej) piłkarze Skorży mogą zagrać np. z Olympiakosem, Slavią Praga, Dinamem Zagrzeb czy Partizanem Belgrad. Czyli z przeciwnikami silniejszymi, ale już nie obezwładniającymi samą nazwą.

Poza tym awans do czwartej rundy gwarantuje już drużynie miejsce w którejś fazie grupowej: albo Ligi Mistrzów, albo – jeśli przegra – Ligi Europejskiej, która zastępuje właśnie Puchar UEFA. To nie będzie tylko zmiana nazwy.

Liga Europejska będzie miała rundę grupową na wzór LM (a nie dotychczasowy dziwaczny system z pięcioma zespołami w grupie, rozgrywającymi ze sobą po jednym meczu) i znacznie większe pieniądze do podziału. Podwyżka premii w porównaniu z Pucharem UEFA będzie co najmniej dwukrotna.

W LE są cztery rundy eliminacji, a startują trzy polskie kluby. Polonia Warszawa zaczyna od pierwszej rundy, zagra w niej (2 i 9 lipca) z czarnogórską Buducnostią Podgorica. Jeśli awansuje, w drugiej (16 i 23 lipca) zmierzy się z AC Juvenes Dogana z San Marino. Legia zacznie od drugiej rundy i meczu ze zwycięzcą z pary Olimpi Rustawi (Gruzja) – B36 Torshavn (Wyspy Owcze). Lech Poznań jako zdobywca krajowego pucharu ma już miejsce w trzeciej rundzie (30 lipca i 6 sierpnia) i rywala pozna dopiero 17 lipca.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=p.wilkowicz@rp.pl]p.wilkowicz@rp.pl[/mail][/i]

14 lub 15 lipca na boisku w Sosnowcu, meczem z estońską Levadią (rewanż tydzień później w Tallinie), Wisła ruszy do kolejnego ataku na Ligę Mistrzów. Już szóstego, od kiedy właścicielem klubu jest Bogusław Cupiał, ale innego od poprzednich.

Stare czasy zamknęła symboliczna klamra: FC Barcelona. Z nią Wisła grała latem 2001 roku, gdy pukała do LM pierwszy raz, i od niej się odbiła rok temu, gdy rozgrywano ostatnie eliminacje według starych reguł.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Piłka nożna
Cezary Kulesza będzie dalej rządził polską piłką, ale traci zaufanych ludzi. Selekcjoner do połowy lipca
Piłka nożna
Cezary Kulesza pozostanie prezesem PZPN. Delegaci wybrali jedynego kandydata
Piłka nożna
Prywatny odrzutowiec i kilkunastoosobowa służba. Jak Cristiano Ronaldo stał się multimiliarderem
Piłka nożna
Futsalowy węzeł gordyjski. UEFA rozcina go Słowenią
Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. Rusza faza pucharowa, Leo Messi kontra PSG
Piłka nożna
Paul Pogba wraca po dyskwalifikacji za doping. Zagra w jednej drużynie z Polakiem