Lech myśli już o Sparcie

Po zwycięstwie 1:0 nad Interem w Baku dziś w Poznaniu Lech powinien awansować bez trudu

Publikacja: 21.07.2010 03:05

Trener Jacek Zieliński zdobył z Lechem mistrzostwo Polski. Kolej na awans do Ligi Mistrzów

Trener Jacek Zieliński zdobył z Lechem mistrzostwo Polski. Kolej na awans do Ligi Mistrzów

Foto: PAP

Pokonanie mistrza Azerbejdżanu na jego boisku i bez straty bramki to więcej niż połowa sukcesu. Trudno sobie wyobrazić, że w rewanżu goście rzucą się do ataku, bo prowadząc otwartą grę, mogą więcej stracić, niż zyskać.

Mistrzowie Polski znaleźli się w komfortowej sytuacji, wystarczy, że będą pilnowali przewagi wypracowanej w Baku, a znajdą się w trzeciej rundzie. Ale taki scenariusz nie wchodzi w rachubę. Nie w Poznaniu, gdzie ludzie przychodzą popatrzeć na zwycięstwa. Wszystkie bilety (13,5 tys., budowa na stadionie jeszcze trwa) zostały już wyprzedane.

Jeśli Lech awansuje do Ligi Mistrzów (a musi, oprócz Interu, pokonać jeszcze dwóch przeciwników), można się będzie spodziewać kompletów, czyli prawie 45 tysięcy kibiców na każdym meczu. Jednak do Ligi Mistrzów jeszcze daleka droga.

Dziś Lech wystąpi bez Tomasza Bandrowskiego, który doznał poważnej kontuzji więzadeł kolana i może ją leczyć nawet przez miesiąc. W kontekście dzisiejszego meczu nieobecność Bandrowskiego może nie być odczuwalna, jednak w spotkaniach z silniejszymi przeciwnikami to będzie problem.

A to nie koniec kłopotów. Obrońca Manuel Arboleda, który z powodu urazu nie wystąpił w Baku, nie wrócił jeszcze do pełnej sprawności i od lekarza będzie zależało, czy zagra.

– Nie znam trenera, który po zwycięstwie 1:0 w pierwszym meczu uznałby, że już awansował – powiedział opiekun lechitów Jacek Zieliński. – Oczywiście przewaga z Baku jest istotna, poza tym Lech jest stworzony do gry ofensywnej, co pokazuje zwłaszcza na swoim stadionie. Ale przestrzegam swoich piłkarzy, aby nie myśleli już o grze ze Spartą. Najpierw trzeba pokonać Inter. Od zajmowania się grą Sparty jesteśmy my, trenerzy. I robimy to. Mój asystent Ryszard Kuźma w sobotę oglądał mecz Sparty w Hradec Kralove. Na pewno ktoś z Pragi przyjedzie na nasze dzisiejsze spotkanie. Nie ma co ukrywać, trafiamy na silnego rywala, ale do pokonania – zakończył Jacek Zieliński.

W Lechu nie zagra jeszcze kongijski napastnik Joel Tshibamba, odkupiony w sobotę od Arki. Nie został zgłoszony w UEFA do tej fazy rozgrywek. Nie zobaczymy też innego napastnika, Łotysza Artjomsa Rudniewsa, kupionego z TE Zalaegerszeg. W eliminacjach do Ligi Mistrzów grać nie może, ponieważ wcześniej wystąpił w meczu eliminacyjnym do Ligi Europejskiej w drużynie węgierskiej.

Mecz Lech – Inter pokaże Polsat. Początek o godz. 20.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=s.szczeplek@rp.pl]s.szczeplek@rp.pl[/mail][/i]

Pokonanie mistrza Azerbejdżanu na jego boisku i bez straty bramki to więcej niż połowa sukcesu. Trudno sobie wyobrazić, że w rewanżu goście rzucą się do ataku, bo prowadząc otwartą grę, mogą więcej stracić, niż zyskać.

Mistrzowie Polski znaleźli się w komfortowej sytuacji, wystarczy, że będą pilnowali przewagi wypracowanej w Baku, a znajdą się w trzeciej rundzie. Ale taki scenariusz nie wchodzi w rachubę. Nie w Poznaniu, gdzie ludzie przychodzą popatrzeć na zwycięstwa. Wszystkie bilety (13,5 tys., budowa na stadionie jeszcze trwa) zostały już wyprzedane.

Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum