Coraz większy strach

Polska – Kamerun 0:3. Polscy piłkarze nie wygrali żadnego z czterech ostatnich meczów i nawet nie zdobyli bramki

Publikacja: 12.08.2010 02:43

Coraz większy strach

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Franciszek Smuda powiedział na pomeczowej konferencji, że nie jest załamany, nigdy się nie poddaje, ale widać było, że to już nie jest ten sam trener co kilka miesięcy temu.

Obejmował reprezentację z woli narodu, jako jeden z ostatnich polskich trenerów, który praktycznie w każdym klubie odnosił sukcesy.

Różnica między pracą w klubie a reprezentacją polega jednak na tym, że w klubie trener ma realny wpływ na szkolenie zawodników, a w reprezentacji żadnego. Bierze tych, którzy wyróżniają się w rozgrywkach, lub robi sobie nadzieję, że jak któryś wyjechał za granicę, to nauczy się tam więcej niż w Polsce. I będzie z niego większy pożytek w kadrze.

 

 

Tyle że jak sam powiedział, dawniej można było wybierać zawodników na podstawie sprawozdań meczowych w „Przeglądzie Sportowym”, a dziś trzeba jeździć z meczu na mecz, a i tak niewielu się znajdzie.

Jest ich mało i rozpieszczeni warunkami stwarzanymi im przez kluby nie myślą o podnoszeniu umiejętności. Dziś się już prawie nie zdarza, żeby po wspólnym treningu zawodnik sam wziął piłkę i oddał sto strzałów na bramkę. Jeśli nawet, to bardziej leniwi koledzy powiedzą mu, że wychodzi przed szereg.

Dlaczego każdy Kameruńczyk był od polskiego piłkarza szybszy, sprawniejszy, silniejszy fizycznie? To nie byli gladiatorzy, a Samuel Eto’o to wręcz drobny, szczupły chłopaczek. Kameruńscy piłkarze zapewne solidniej trenują i jeśli nawet ich wrodzona gibkość pomaga im wyciągnąć nogę bez ryzyka, że (jak Grzegorz Wojtkowiak) naciągną sobie mięsień lub ścięgno, to przecież prawdziwi piłkarze z Europy potrafią to samo.

Przyjemnie patrzyło się na Jakuba Błaszczykowskiego, który ma miejsce w Borussii Dortmund, dlatego że jest piłkarzem nie tylko utalentowanym, ale i ambitnym.

 

 

On już do Dortmundu wyjeżdżał ze świadomością, że bez pracy niewiele osiągnie. Oprócz tego ma charakter, jak kiedyś Zbigniew Boniek. Podobnie grał Ludovic Obraniak, ale on akurat nie ma żadnych związków z polską myślą szkoleniową i piłkarskimi obyczajami. Może Robert Lewandowski w Borussii zapatrzy się w Błaszczykowskiego i wyciągnie z tego wnioski. Widać też, że Rafał Murawski przechodzi dobrą szkołę w Rubinie Kazań.

Tyle że poza tą czwórką mało kto rokuje nadzieje. Znowu kompletnym nieporozumieniem był Paweł Brożek, który stacza się na naszych oczach w przeciętność, a przecież miał ratować polski futbol.

Z linii obrony na miano reprezentanta naszych marzeń nie zasługuje nikt. Michał Żewłakow popełnia błędy i ma trudności w kierowaniu partnerami, a oni czasami zachowują się tak, jakby nie wiedzieli, jak się ustawić i kiedy zaatakować przeciwnika. Jak mówić o konstruowaniu akcji, w których czasami powinni wziąć udział obrońcy, skoro wybijają oni piłkę jak najdalej od bramki lub podają do najbliższego partnera, byleby tylko zrzucić z siebie odpowiedzialność.

 

 

Drwimy sobie z reprezentacji, słyszałem już wcześniej chichot zazdrosnych trenerów, którzy z satysfakcją mówili, że „Frankowi się nie uda”. Ale to ci trenerzy w większości ponoszą winę za to, jak są wyszkoleni zawodnicy, których Smuda powołuje. I trudno się dziwić, że zanim reprezentacja przegrała z Kamerunem, w eliminacjach do europejskich pucharów odpadły wszystkie polskie kluby.

Trudno nawoływać do rewolucji lub zmian personalnych. Jeśli jakieś zmiany powinny nastąpić, a muszą, to w mentalności piłkarzy i trenerów.

Żeby się nie okazało, że Polska świetnie się wywiązała z roli gospodarza mistrzostw Europy, szkoda tylko, że wystawiła drużynę, o jakiej marzy każdy przeciwnik. A to, niestety, jest dość prawdopodobne.

Dotychczas w kontekście Euro 2012 baliśmy się o autostrady, dworce i hotele, teraz największy jest ten strach, który odczuwamy, gdy reprezentacja Polski wybiega na boisko. Tak beznadziejnie nie było od lat.

 

 

POLSKA – KAMERUN 0:3 (0:1)

Bramki: S. Eto’o (30, 52), V. Aboubakar (85).

Żółte kartki: L. Obraniak (Polska), H. Bienvenu Ntsama (Kamerun). Sędziował Tony Asumaa (Finlandia). Widzów 17 000.

Polska: Fabiański (46, Tytoń) - Wojtkowiak (38, Kowalczyk), Michał Żewłakow, Glik, Sadlok - Błaszczykowski, Dudka (72, Matuszczyk), Murawski (57, Mierzejewski), Obraniak (78, Peszko) - Lewandowski, Paweł Brożek (46, Rybus).

Kamerun: N’dy Assembe - Assou-Ekotto, Bassong, N’koulou (65, Mbia), Binya - Chedjou (76, Matip), Makoun (70, Mandjeck), Bedimo (82, Bong) - Ndjeng, Choupo-Moting (59, Ntsama Bienvenu), Eto’o (80, Aboubokar).

 

 

 

Powiedzieli

Franciszek Smuda - trener reprezentacji Polski

Jestem człowiekiem ambitnym, nigdy się nie załamuję. Wiem, jakie mam zadanie, i zdaję sobie sprawę, że czeka nas wszystkich wiele pracy. Mam też nadzieję, że niektórzy piłkarze również się zastanowią, dlaczego przegrywamy. W ich przypadku to są detale: dlaczego przeciwnik mnie wyprzedził, dlaczego mnie odepchnął, dlaczego był górą. Jeśli obrońcy popełniają indywidualne błędy, a napastnicy nie zdobywają bramek, to się przegrywa. Ale nie wpadam w panikę. Kiedyś zaczniemy zwyciężać.

Jacques Songo’o - trener reprezentacji Kamerunu

Moi zawodnicy wykonali plan w stu procentach, ale nie zrobili niczego wyjątkowego. Grali tak, jak powinni. Oni też wiedzą, że mistrzostwa świata były dla nich nieudane, chcieli pokazać, że nie są słabymi graczami. Mogli nawet zdobyć więcej bramek. Teraz znowu patrzymy z optymizmem w przyszłość. Stare porażki nas nie interesują.

Jakub Błaszczykowski

Miałem poczucie, że zachowujemy się tak, jakbyśmy nigdy wcześniej razem nie grali. Powinno się dać każdemu piłkę i niech się bawi. Jako reprezentanci nie powinniśmy się tak zachowywać. Gdybym siedział na trybunach jako kibic, też wyszedłbym ze stadionu w 80. minucie.

—notował s.t.s

 

Franciszek Smuda powiedział na pomeczowej konferencji, że nie jest załamany, nigdy się nie poddaje, ale widać było, że to już nie jest ten sam trener co kilka miesięcy temu.

Obejmował reprezentację z woli narodu, jako jeden z ostatnich polskich trenerów, który praktycznie w każdym klubie odnosił sukcesy.

Pozostało 94% artykułu
Piłka nożna
Guardiola szuka leku na kryzys Manchesteru City
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?
Piłka nożna
Co czeka Jagiellonię i Legię w Lidze Konferencji? Tabela po 5. kolejce
Piłka nożna
Koniec wspaniałej passy Legii w Lidze Konferencji. Co z awansem do 1/8 finału?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Bezwzględna Barcelona. Niespodziewany bohater meczu w Dortmundzie