Gdy Ireneusz Jeleń w 53. minucie wbijał wolejem piłkę do bramki, Auxerre prowadziło już 1:0 po golu Cedrica Hengbarta, miało odrobione straty z Sankt Petersburga, ale Zenit cały czas groźnie atakował, do Ligi Mistrzów była jeszcze daleka droga. Dopiero bramka Jelenia dała Auxerre względny spokój, zwłaszcza gdy sędzia zaczął wyrzucać piłkarzy Zenitu z boiska. Najpierw bramkarza Wiaczesława Małafiejewa za dotknięcie piłki za polem karnym. Potem Tomasa Hubocana, też za zagranie ręką i drugą żółtą kartkę.

Zenit wydaje na piłkarzy dziesiątki milionów euro, zatrudnił latem włoskiego trenera Luciano Spalettiego, był pewny sukcesu. Auxerre wycofało się latem z transferu Ludovica Obraniaka, już 4 mln było zaporową ceną. Poradziło sobie bez szastania pieniędzmi, wraca do LM (grało w niej w 2002 r.) i dzięki temu zapewne zatrzyma Jelenia na kolejny sezon. Awans wywalczyły wczoraj również Ajax, słowacka Żylina, Tottenham i FC Kopenhaga (patrz „Wyniki”).

Dziś losowanie rundy grupowej, o 18 w Monako. Znów bez polskiego klubu, choć piłkarska prowincja atakuje starą Europę coraz mocniej. Nie tylko Auxerre i Żylina, która zadziwiła tak jak kilka lat temu Artmedia Petrżalka. Rubin Kazań z Rafałem Murawskim w kadrze zagra w Lidze Mistrzów drugi sezon z rzędu. Rumuński CFR Cluj wraca do niej po przerwie, podczas której wydał kolejne miliony euro na nowych piłkarzy i przebudowę swoich obiektów. Nie dziwi już w LM izraelski klub, tym razem awansował Hapoel Tel Awiw, który okazał się lepszy od budowanego za duże pieniądze Red Bull Salzburg.

Przybywa lig, w których zdetronizowane zostały niedawne potęgi, i teraz Europie będą się przedstawiać ich następcy. Z ligi portugalskiej nie awansowało do LM FC Porto, jest natomiast Sporting Braga, który sensacyjnie wyeliminował FC Sevillę. Z Turcji nie awansowało Fenerbahce, ale miejsce w LM bez eliminacji ma Bursaspor, pierwszy od lat mistrz spoza Stambułu. Dziś drużyny zostaną podzielone na cztery koszyki, od najmocniejszego z m.in. Interem i Barceloną, do najsłabszego. Do grupy nie mogą trafić drużyny z jednego kraju.