Niedawno w czwartej rundzie Pucharu Anglii Wimbledon AFC pokonał West Ham United. Takie sensacje co jakiś czas się zdarzają, ale jeszcze ciekawsze jest to, że drużyna Wimbledonu, grającego na trzecim poziomie rozgrywkowym, należy do kibiców. To oni założyli klub, gdy w 2002 roku ten dawny, tradycyjny Wimbledon przenosił się kilkadziesiąt kilometrów dalej, do Milton Keynes.
Takich klubów jest wiele, zazwyczaj grają w niższych ligach, ale oferują kibicom-właścicielom niepowtarzalną możliwość decydowania. Czują oni, że kluby należą do nich, a nie do miliarderów, którzy windują ceny biletów, sprowadzają tabuny zaciężnych piłkarzy, którzy każą sobie płacić nawet za to, że podejdą po meczu podziękować kibicom za doping. Wściekli fani Manchesteru United założyli swój F.C. United of Manchester w proteście przeciw polityce rodziny Glazerów. Podobnie postąpili fani Liverpoolu, zakładając swój A.F.C. Liverpool. W Warszawie istnieje AKS Zły. To, jak sami o sobie piszą jego członkowie i właściciele pierwszy demokratyczny klub stolicy i jeden z niewielu takich w Polsce.