Wielka czystka w reprezentacji

Z drużyny, która zaczynała Euro 2008, został tylko Łukasz Piszczek

Publikacja: 16.03.2011 02:04

Reprezentacja Polski sprzed niespełna trzech lat i dziś to dwa światy. Inny trener, inni piłkarze, t

Reprezentacja Polski sprzed niespełna trzech lat i dziś to dwa światy. Inny trener, inni piłkarze, tylko nasze obawy są wciąż te same

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Do zespołu prowadzonego przez Leo Beenhakkera Piszczek został powołany „last minute" z plaży na Rodos. Był wówczas napastnikiem, teraz zalicza się do najlepszych prawych obrońców w Bundeslidze. Z 13 innych piłkarzy, którzy wystąpili w pierwszym meczu z Niemcami na Euro 2008, reszta już się nie liczy.

Turniej w Austrii i Szwajcarii był pożegnaniem pokolenia, które grało na trzech wielkich imprezach (mundiale 2002 i 2006 oraz Euro 2008). – Nie byliśmy specjalnie utalentowani. Chciało nam się biegać i do tego dopisywało nam szczęście – mówi „Rz" Jacek Krzynówek, bez którego przez długie lata nikt nie wyobrażał sobie reprezentacji Polski. Po mistrzostwach Europy grał coraz słabiej, ostatnio został już bez kontraktu z żadnym klubem.

Biologii nie próbował też oszukać Jacek Bąk, a drugi stoper Michał Żewłakow pożegnalny mecz w reprezentacji rozegra z Grecją pod koniec marca. Z Żewłakowem Smuda wiązał spore nadzieje, dał mu opaskę kapitańską i kazał wychowywać następców. Rekordzista pod względem występów w kadrze (101, wkrótce 102) został usunięty z drużyny z powodów dyscyplinarnych, ale w ostatnich meczach i tak grał już słabo. Artur Boruc mógłby być gwiazdą turnieju w 2012 roku, ale nie potrafił się dogadać ze Smudą.

Toną w Wiśle

Z obrońców nie został nikt, a tu Beenhakker odkrywał dla reprezentacji nowości. Grzegorz Bronowicki na Euro 2008 nie pojechał z powodu kontuzji, ale wcześniej chodził w glorii tego, który zatrzymał Cristiana Ronaldo w meczu eliminacyjnym. Bronowicki przez Crveną Zvezdę Belgrad trafił do Ruchu Chorzów, gdzie coraz częściej nie nadąża za akcją. Paweł Golański nie sprawdził się w Steaule Bukareszt, wrócił do Korony Kielce. Gra słabo.

Z FK Moskwa do Wisły Kraków wrócił Mariusz Jop i strzelił samobójczego gola, który dał mistrzostwo Lechowi Poznań. Teraz dogorywa w Górniku Zabrze. Jakub Wawrzyniak złapał Pana Boga za nogi, przechodząc do Panathinaikosu Ateny, ale wrócił stamtąd z podkulonym ogonem jako gracz ukarany za doping. Gra w Legii, walczy o nowy kontrakt, prezentuje się lepiej niż jesienią, gdy został odesłany do Młodej Ekstraklasy.

Marcin Wasilewski tak fatalnie złamał nogę, że powinien się cieszyć, iż wrócił do chodzenia – o wysokiej formie na razie może zapomnieć. Adam Kokoszka po Euro wyjechał do włoskiego Empoli, ale teraz został wypożyczony do Polonii Warszawa, gdzie nie mieści się w składzie.

– Wasilewski czy Łukasz Garguła, któremu lekarz zaszył igłę w trakcie operacji nogi, to inna kategoria, od nich silniejsze okazały się kontuzje. To, że nie przetrwał nikt inny, jest przerażające. Gdy oglądam polską ligę i tych, którzy mają grać w naszej kadrze na Euro 2012, to żałuję, że już zakończyłem karierę – mówi „Rz" Bąk.

Garguła podobnie jak Wojciech Łobodziński ma się pożegnać z Wisłą Kraków po zakończeniu sezonu. Żadnego w drużynie nie widzi Robert Maaskant. Kapitan reprezentacji na Euro 2008 Maciej Żurawski wrócił do Polski i nie mieści się w składzie. Wisła jest chyba jego ostatnim poważnym klubem, a przecież wcale nie tak dawno był najlepszym zawodnikiem reprezentacji. – Po Euro nikt nie myślał, że to już koniec. Kiedy wracałem do Polski, chciałem grać w pierwszej drużynie. Maaskant powiedział, że będę jego asystentem, ale przecież mój kontrakt mówi tylko o graniu w piłkę – przypomina  Żurawski w rozmowie z „Rz".

Bierzemy Sibika

Dna sięgnął Ebi Smolarek, który chciał odbudować formę w Polonii Warszawa, ale nic nie wskazuje, że będzie lepiej, bo piłkarz bliżej niż do podstawowego składu ma do Klubu Kokosa, tj. piłkarzy, którym prezes Józef Wojciechowski płaci za bieganie po schodach, a nie grę w piłkę.

Michał Pazdan i Tomasz Zahorski są słabsi niż trzy lata temu, powołanie do kadry raczej im zaszkodziło. Euro 2008 okazało się szczytem także dla Marka Saganowskiego. W Southampton grał coraz mniej, teraz wylądował w Atromitosie Ateny.

Zgasł nawet Mariusz Lewandowski, który w dwóch meczach reprezentacji Stefana Majewskiego był kapitanem, a jeszcze półtora roku temu wybrano go na piłkarza roku w Polsce. Smuda nazwał go piłkarzem „siła razy gwałt" i więcej do kadry nie powołał. Kilka miesięcy później Lewandowski zamienił Szachtar Donieck na broniący się przed spadkiem z ukraińskiej ligi PFK Sewastopol. Z tych, którzy byli w kadrze na Euro 2008, ale nie pojechali na turniej przez kontuzje, rozwinął się tylko Jakub Błaszczykowski. Rafał Murawski i Dariusz Dudka też są w grze. O Rogera, którego Smuda ostatnio znowu zaczął powoływać, miały się bić europejskie potęgi, a grywa w kratkę w AEK Ateny. Szanse na polskie Euro mają także Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny, który jako 17-latek został powołany przez Beenhakkera na obóz przygotowawczy.

Trenerzy, pytani o to, czy zmiana pokoleń nie nastąpiła zbyt szybko, mówią o potrzebie chwili i podają przykład Manuela Arboledy. Jeśli trafi do reprezentacji, to tylko na Euro 2012, bo na dłużej się nie przyda. – Brakuje systemu i pomysłów. Jak mamy wolne miejsce w drużynie, to bierzemy Pawła Sibika (wybraniec Jerzego Engela na mundial 2002, o którym potem słuch zaginął, jeśli nie liczyć transferu na Cypr – red.) – mówi Bąk.

Kadra na mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie musi być zbudowana tak, by było komu walczyć w eliminacjach na mundial w Brazylii. Tym bardziej że seria porażek w meczach towarzyskich przed losowaniem grup może nas zepchnąć jeszcze niżej w rankingu FIFA.

Do zespołu prowadzonego przez Leo Beenhakkera Piszczek został powołany „last minute" z plaży na Rodos. Był wówczas napastnikiem, teraz zalicza się do najlepszych prawych obrońców w Bundeslidze. Z 13 innych piłkarzy, którzy wystąpili w pierwszym meczu z Niemcami na Euro 2008, reszta już się nie liczy.

Turniej w Austrii i Szwajcarii był pożegnaniem pokolenia, które grało na trzech wielkich imprezach (mundiale 2002 i 2006 oraz Euro 2008). – Nie byliśmy specjalnie utalentowani. Chciało nam się biegać i do tego dopisywało nam szczęście – mówi „Rz" Jacek Krzynówek, bez którego przez długie lata nikt nie wyobrażał sobie reprezentacji Polski. Po mistrzostwach Europy grał coraz słabiej, ostatnio został już bez kontraktu z żadnym klubem.

Pozostało 87% artykułu
Piłka nożna
Bezwzględna Barcelona. Niespodziewany bohater meczu w Dortmundzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Arabia Saudyjska organizatorem mundialu. Kosztowna zabawa na pustyni
Piłka nożna
Borussia Dortmund - Barcelona. Robert Lewandowski przyjeżdża do Łukasza Piszczka
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją