Maciej Skorża na zakręcie

Maciej Skorża zachował pracę w Legii mimo porażek i złej atmosfery, ale najtrudniejsze dopiero przed nim

Aktualizacja: 01.06.2011 03:35 Publikacja: 31.05.2011 21:50

Maciej Skorża na zakręcie

Foto: ROL

Był uważany za najzdolniejszego trenera młodego pokolenia, ale po ostatnim sezonie w Wiśle i pierwszym w Legii nikt już tak o nim nie powie. Maciej Skorża zdobył wprawdzie Puchar Polski, ale w lidze przegrywał co trzeci mecz i zachował pracę tylko dlatego, że szefom klubu nie udało się porozumieć z Vladimirem Weissem.

Nikt na razie nie mówi, czy Skorża zostaje na innych warunkach, czy będzie musiał np. zmienić swój sztab albo zasady współpracy z ludźmi odpowiedzialnymi za transfery. Bo jeśli nie zmieni się nic, to znaczy że klub należący do korporacji medialnej właśnie popełnił wizerunkowe seppuku.

Weiss widział Legię w Lidze Mistrzów i chciał pieniędzy na nowych piłkarzy. Mariusz Walter na transfery wydał jednak rok temu 10 milionów złotych i teraz już nie jest tak chętny do inwestycji. Zamiast piłkarzy, za których trzeba było zapłacić, a których nazwisko Weissa przyciągnęłoby na Łazienkowską, Legia wybiera wariant oszczędnościowy. Doszukuje się pozytywnych cech w niewypałach transferowych z poprzedniego lata, a skład zamierza uzupełnić zawodnikami, za których nie trzeba płacić odstępnego.

Skorża skreślił ponoć tylko Srdję Kneżevicia, Bruno Mezengę, Artura Jędrzejczyka, Sebastiana Szałachowskiego i Dejana Kelhara. Marijan Antolović ma zostać wypożyczony, a sprzedani zostaną dwaj młodzi zawodnicy: Ariel Borysiuk i Maciej Rybus. W rozmowach o wzmocnieniach mówi się tylko o pozycjach – bramkarz, dwóch pomocników i napastnik.

Trudno powiedzieć, czy trener ma już listę ewentualnych wzmocnień, bo przecież ostatnie tygodnie upłynęły mu na godzeniu się z tym, że w Legii nie będzie pracował. Działacze rozmawiają z doświadczonymi piłkarzami. Weiss nie chciał w drużynie Michała Żewłakowa, teraz temat byłego kapitana reprezentacji wraca. Podobno zainteresowany grą w Legii i przypomnieniem się w ten sposób Franciszkowi Smudzie byłby Tomasz Kuszczak. Wspomina się też Jerzego Dudka, z którym negocjować miałby sam Mariusz Walter w Hiszpanii. Piłkarz dostałby też ofertę pracy dla klubu w następnych latach.

Skorża, który mimo że jest przed czterdziestką, prowadził już dwa największe polskie kluby i był asystentem w reprezentacji, wywalczył dwa mistrzostwa, dwa puchary i Superpuchar Polski, był z kadrą na mundialu. Ale od kiedy dwa lata temu w kwalifikacjach Ligi Mistrzów jego Wisłę upokorzyła Levadia Tallin, zaczęła się droga w dół.

Trener wówczas w pierwszym odruchu wziął winę na siebie, ale potem zachowywał się tak, jakby jednak dalej wierzył w swoją nieomylność. Pierwszy tak wielki błąd w świetnie zapowiadającej się karierze okazał się ciężarem, którego nie może zrzucić z pleców.

Najpierw ten syndrom talliński doprowadził Skorżę do przedwczesnego zwolnienia z Wisły, a teraz do kwaśnej atmosfery w Legii. Niektórzy łączą gorsze ostatnio rezultaty jego drużyn z zatrzymaniem Andrzeja B. – asystenta, który okazał się mieć bogatą kartotekę korupcyjnych grzechów z przeszłości, chociaż trenerskiego talentu nikt mu nie odmawiał. Potrafił rządzić szatnią raz twardą ręką, raz dowcipem, a Skorża mógł się skupiać na taktyce.

Teraz w jego sztabie nikogo takiego nie ma. Piłkarze Legii raczej za Skorżą w ogień nie skoczą. Tym bardziej że on wolał sztamę z kibicami. W trudnym momencie sezonu oni zaczęli skandować jego nazwisko, a on zapytany o petardy, które przerwały derby Warszawy, stwierdził, że fani Legii są fantastyczni.

Trener został, ma szansę zatrzeć wspomnienia o Levadii awansem z Legią do Ligi Europejskiej. Ale jeśli wypadnie i na tym zakręcie, na prostą drogę będzie wracał bardzo długo.

Był uważany za najzdolniejszego trenera młodego pokolenia, ale po ostatnim sezonie w Wiśle i pierwszym w Legii nikt już tak o nim nie powie. Maciej Skorża zdobył wprawdzie Puchar Polski, ale w lidze przegrywał co trzeci mecz i zachował pracę tylko dlatego, że szefom klubu nie udało się porozumieć z Vladimirem Weissem.

Nikt na razie nie mówi, czy Skorża zostaje na innych warunkach, czy będzie musiał np. zmienić swój sztab albo zasady współpracy z ludźmi odpowiedzialnymi za transfery. Bo jeśli nie zmieni się nic, to znaczy że klub należący do korporacji medialnej właśnie popełnił wizerunkowe seppuku.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum
Piłka nożna
Zamieszanie wokół finału Pucharu Króla. Dlaczego Real Madryt groził bojkotem?
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Będzie nowy trener Legii? Pojawia się coraz więcej nazwisk