Był uważany za najzdolniejszego trenera młodego pokolenia, ale po ostatnim sezonie w Wiśle i pierwszym w Legii nikt już tak o nim nie powie. Maciej Skorża zdobył wprawdzie Puchar Polski, ale w lidze przegrywał co trzeci mecz i zachował pracę tylko dlatego, że szefom klubu nie udało się porozumieć z Vladimirem Weissem.
Nikt na razie nie mówi, czy Skorża zostaje na innych warunkach, czy będzie musiał np. zmienić swój sztab albo zasady współpracy z ludźmi odpowiedzialnymi za transfery. Bo jeśli nie zmieni się nic, to znaczy że klub należący do korporacji medialnej właśnie popełnił wizerunkowe seppuku.
Weiss widział Legię w Lidze Mistrzów i chciał pieniędzy na nowych piłkarzy. Mariusz Walter na transfery wydał jednak rok temu 10 milionów złotych i teraz już nie jest tak chętny do inwestycji. Zamiast piłkarzy, za których trzeba było zapłacić, a których nazwisko Weissa przyciągnęłoby na Łazienkowską, Legia wybiera wariant oszczędnościowy. Doszukuje się pozytywnych cech w niewypałach transferowych z poprzedniego lata, a skład zamierza uzupełnić zawodnikami, za których nie trzeba płacić odstępnego.
Skorża skreślił ponoć tylko Srdję Kneżevicia, Bruno Mezengę, Artura Jędrzejczyka, Sebastiana Szałachowskiego i Dejana Kelhara. Marijan Antolović ma zostać wypożyczony, a sprzedani zostaną dwaj młodzi zawodnicy: Ariel Borysiuk i Maciej Rybus. W rozmowach o wzmocnieniach mówi się tylko o pozycjach – bramkarz, dwóch pomocników i napastnik.
Trudno powiedzieć, czy trener ma już listę ewentualnych wzmocnień, bo przecież ostatnie tygodnie upłynęły mu na godzeniu się z tym, że w Legii nie będzie pracował. Działacze rozmawiają z doświadczonymi piłkarzami. Weiss nie chciał w drużynie Michała Żewłakowa, teraz temat byłego kapitana reprezentacji wraca. Podobno zainteresowany grą w Legii i przypomnieniem się w ten sposób Franciszkowi Smudzie byłby Tomasz Kuszczak. Wspomina się też Jerzego Dudka, z którym negocjować miałby sam Mariusz Walter w Hiszpanii. Piłkarz dostałby też ofertę pracy dla klubu w następnych latach.