Silna grupa z Trabzonu czekała na niego już na lotnisku w Stambule. Na głowę założyli Mierzejewskiemu czapkę w klubowych barwach, owinęli go szalikiem i głośno śpiewając, odprowadzili do samochodu. W Trabzonie wylądował dopiero o godz. 1.30 w nocy, ale mimo późnej pory tam także czekało kilkuset fanów. A Mierzejewski miał już na sobie koszulkę Trabzonsporu.
Noc w hotelu była krótka, bo od rana Polak i Halil Altintop, którego Trabzonspor kupił w tym samym czasie, przechodzili badania medyczne. Później zostali oficjalnie zaprezentowani. Spotkanie z piłkarzami zorganizowane zostało przy największym zabytku miasta muzeum Hagia Sophia. Polak kupiony z Polonii Warszawa za rekordową w polskiej lidze sumę ponad 5 mln euro podpisał umowę na oczach tysiąca kibiców. Nieoficjalnie wiadomo, że będzie zarabiał około 800 tysięcy euro rocznie.
Polak dostał numer 86 na koszulce, zamiast nazwiska będzie miał na niej napisane „Adrian". Mierzejewski mówił podczas prezentacji, że cieszy się, iż będzie mógł grać dla „jednego z największych klubów na świecie" i pracować z doświadczonym trenerem Senolem Gunesem. Dodał, że Trabzon bardzo mu się podoba i jest ładniejszy niż na zdjęciach.
Trener Gunes w Trabzonsporze stworzył polską kolonię. Mierzejewski dołączył do Piotra i Pawła Brożków oraz Arkadiusza Głowackiego. W poprzednim sezonie klub wywalczył wicemistrzostwo Turcji i zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów.
Ostatnim Polakiem, który w Trabzonie cieszył się tak dużą popularnością, był w 2005 roku Mirosław Szymkowiak. Początek w Turcji Szymkowiak miał znakomity. Nie wypełnił jednak umowy i zakończył karierę, nie potrafiąc się odnaleźć w Trabzonie.