Żadne reprezentacje nie grały ze sobą częściej. Meczów było już 220 przez 110 lat. Mówi się, że futbol jest jedną z niewielu rzeczy, które naprawdę dzielą te dwa kraje. Argentyna i Urugwaj to, jak napisał poeta, „ten sam stół, to samo asado, tylko siąść musieli w innych fotelach", i widzą się z brzegów La Platy. Ale gdy grają w piłkę, o braterstwie dusz nie ma mowy.
Spotykają się w Copa America pierwszy raz od 2004 r. Są wspólnie rekordzistami turnieju: mają po 14 pucharów. Ale Argentyna nie wygrała mistrzostw od 1993 r., a Urugwaj od 1995 r. Argentyńczycy mają najlepszego piłkarza świata, Urugwajczycy najlepszego piłkarza ostatniego mundialu. Ale ani Leo Messi, ani Diego Forlan jeszcze w obecnym Copa America goli nie strzelili.
Messi czeka na bramkę już od 15 meczów Argentyny o punkty. Obie drużyny w rundzie grupowej się męczyły, wygrywając dopiero ostatnie mecze. Trener Sergio Batista ma w sobotę (o 0.15 polskiego czasu, TVP 2) wystawić taki sam skład jak w meczu z Kostaryką (3:0). Urugwaj będzie osłabiony, bo nie wyleczył się jeszcze Edinson Cavani.
Pozostałe ćwierćfinały podtekstami temu nie dorównają, ale przegapić ich nie wolno. Zaczną Kolumbia, jedyna drużyna, która jeszcze nie straciła gola, i Peru (sobota 21, TVP Sport). W niedzielę o 21 Brazylia gra z Paragwajem (TVP Sport), z którym ledwo zremisowała w rundzie grupowej, a o 0.15 Chile z Wenezuelą (TVP 2).