Przybywa orłów z importu

Czym bliżej Euro, tym reprezentacja Polski staje się bardziej obca. Jutro w Lubinie towarzyski mecz z Gruzją

Aktualizacja: 09.08.2011 02:05 Publikacja: 09.08.2011 02:04

Pierwszy trening Eugena Polanskiego w polskiej kadrze

Pierwszy trening Eugena Polanskiego w polskiej kadrze

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Korespondencja z Legnicy

Eugen Polanski stanął w drzwiach hotelu Qubus w Legnicy ubrany w koszulkę, na której dwie modelki pokazują wyciągnięty środkowy palec. Dla tych, którzy nie rozumieją międzynarodowego gestu, pod zdjęciem był też angielski napis tłumaczący intencje modelek.

Polanski był spięty, przyznał, że wie o chłodnym przyjęciu przez kibiców powołania go do reprezentacji, ale obrał taktykę zaprzeczania. Nie mówił w wywiadach, że nie chce grać dla Polski. Z kolegami z drużyny nie musi się spotykać, by im coś wyjaśniać. Oni już wiedzą, że to wszystko kłamstwa, wymysł mediów. Piłkarz Mainz po polsku mówi dobrze, ma śląski akcent. To, jak przekona do siebie fanów, określa jednym zdaniem: „Chcem lotać, biegoć i pomogoć drużyna„.

Środowym meczem z Gruzją kadra zaczyna ostatni sezon przed mistrzostwami Europy. Na dziesięć miesięcy przed meczem otwarcia turnieju w reprezentacji debiutuje zawodnik, który, jak mówi trener – jest szykowany na pierwszy skład. Powołanie dla Polanskiego to może być początek czkawki, na jaką nieświadomie skazuje się Franciszek Smuda.

Chłodno myślą o tym nie tylko kibice, piłkarze w prywatnych rozmowach też nie są zachwyceni pomysłem selekcjonera. Wszystko rozbija się o wypowiedzi piłkarza sprzed roku, kiedy nie wyobrażał sobie gry dla Polski, mówił, że kibicuje Niemcom i tylko dla nich może grać. Smuda powinien wiedzieć, że nie można ryzykować popsucia dobrej atmosfery w drużynie takiej jak jego, gdy talentów brakuje i duch liczy się jeszcze bardziej. Co ciekawe, na przyjazd Polanskiego bez entuzjazmu czekali nawet piłkarze, którzy nie tak dawno byli w takiej samej sytuacji, jak teraz zawodnik Mainz.

– Jestem szczęśliwy, że jestem na zgrupowaniu, na mecz przyjedzie moja polska rodzina. To nieprawda, że kadra trenera Smudy jest dla mnie drużyną drugiego wyboru. Joachim Loew nie widział mnie w reprezentacji Niemiec także rok temu, gdy mówiłem, że nie jestem gotowy, by grać dla Polski – tłumaczył wczoraj Polanski.

Nowe postacie w kadrze to jednak nie tylko Polanski, na następne mecze z Meksykiem i Niemcami powołanie dostanie chyba Damien Perquis, być może także Manuel Arboleda. Jeśli chodzi o Maora Meliksona, piłka jest podobno po stronie zawodnika, który musi się jasno określić. Jak widać – niemal dwa lata pracy Smudy z kadrą dały mu odpowiedź, że w Polsce nie ma zawodników na poziomie reprezentacyjnym.

Jeśli paszporty uda się przyznać wszystkim, którzy się o nie starają, w obronie możemy mieć trio niemiecko (Boenisch)-francusko (Perquis)-kolumbijskie (Arboleda). Prawa strona zarezerwowana jest dla Łukasza Piszczka, który jednak przez pół roku nie będzie grał w reprezentacji po nałożonej na niego przez Wydział Dyscypliny PZPN dyskwalifikacji za korupcję w 2006 roku.

Dzisiaj Piszczek przyjedzie do Legnicy, spotka się ze Smudą i prezesem PZPN Grzegorzem Latą, którzy być może będą chcieli namówić go, by złożył odwołanie do Trybunału Piłkarskiego. Dałoby to szansę, by zmienić piłkarzowi wymiar kary – np. dodać do wyroku słowa „w zawieszeniu".

Pomoc także sprowadzaliśmy z importu. Francuski Ludovic Obraniak, niemieccy Polanski i Adam Matuszczyk, to już sześciu piłkarzy, a w spadku po Leo Beenhakkerze ciągle w odwodzie pozostaje Roger (kontrakt z AEK Ateny). Gdyby wszyscy dostali bilety na Euro, kadra zacznie przypominać tykającą bombę. Piłkarze nie chcą mówić głośno o tym, że nie podoba im się sprowadzanie kolejnych zawodników, bo wiedzą, jakie ma do tego podejście Smuda. Dziennikarze od dawna mają wrażenie, że zawodnicy mówiąc o nowych kolegach z reprezentacji, puszczają oko. Czasami to nawet nie tylko wrażenie.

Dzisiaj drużyna dostanie nowego rzecznika. Trener nie godzi się, by nazywać go zderzakiem, ale przyznaje, że ma odciążyć go w kontaktach z mediami. – Na zgrupowaniu pojawi się Tomasz Rząsa. Będzie kimś takim, jak w Niemczech Oliver Bierhoff – team menedżerem – tłumaczy Smuda.

Trener marzył o tym, by kimś takim został Grzegorz Mielcarski, ale komentator Canalu+, a wcześniej piłkarz m.in. FC Porto, nie zgodził się na przyjęcie funkcji, bo nikt nie potrafił mu dokładnie określić, na czym miałyby polegać jego zadania.

Reprezentacja trenowała wczoraj dwa razy na stadionie miejskim w Legnicy. Popołudniowe zajęcia oglądało kilkuset widzów. Dzisiaj oficjalny trening na Dialog Arenie w Lubinie. Mecz z Gruzją w środę o 20.30. Smuda mówi, że tylko dobre wyniki odwrócą uwagę od tematów pobocznych, a takim według niego jest afera z powołaniem dla Polanskiego. Selekcjoner tłumaczy, że polska liga stała się rozgrywkami dla obcokrajowców i zwyczajnie nie ma gdzie szukać kandydatów do gry w kadrze.

Kapitanem reprezentacji jest Jakub Błaszczykowski. W lutym mówił w rozmowie z „Rz": – Reprezentacja Polski nie może być traktowana jak ostatnie zło. To nie do pomyślenia – bez znaczenia, czy mówi to dobry piłkarz. Mam swoje zdanie i nie boję się go głośno powiedzieć – kadra to co innego niż klub, gdzie zarabia się pieniądze.

Tego kapitana czekają trudne dni.

Piłka nożna
Liga Mistrzów bez dogrywek? UEFA ma nowy pomysł
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka nożna
Lekko, łatwo i przyjemnie. Barcelona w półfinale Pucharu Króla, Robert Lewandowski odpoczywał
Piłka nożna
PZPN zdecydował. Gdzie zagra w tym roku reprezentacja Polski?
Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety