Sprawa trzymana jest w tajemnicy, bo dopóki trener Franciszek Smuda nie zobaczy na własne oczy paszportu z białym orłem wystawionego dla piłkarza Sochaux, nie będzie zapeszał. Perquis nie znalazł się oficjalnie na liście piłkarzy powołanych na mecze z Meksykiem i Niemcami, ale wezwanie go na zgrupowanie nie jest wykluczone.
– Jesteśmy w stałym kontakcie i z piłkarzem, i z urzędnikami. Nic nie wiemy o tym, żeby Perquis otrzymał już dokumenty. Być może jest blisko, ale Damien nie dostał jeszcze powołania do reprezentacji – tłumaczy dyrektor reprezentacji Konrad Paśniewski.
Perquis jest już jednak w Warszawie, a sprawa uznania jego polskiego obywatelstwa może rozstrzygnąć się nawet dziś. Zawodnik dołączy do reprezentacji, ale nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na piątkowy mecz z Meksykiem, bo byłoby to nieeleganckie wobec innych zawodników.
Perquis będzie kolejnym piłkarzem – po Eugenie Polanskim i Sebastianie Boenischu, których z Polską łączą tylko korzenie, a dostali paszporty za kadencji Smudy. Piłkarz Sochaux ma 27 lat, jego babcia nazywała się Józefa Bierła. Perquis gra na środku obrony, trzy razy wystąpił w młodzieżowej reprezentacji Francji, zanim w 2007 roku trafił do Sochaux, występował w Troyes i Saint-Etienne. Nie mówi po polsku, ale w kadrze nie będzie czuł się samotny – od dwóch lat reprezentantem naszego kraju jest Ludovic Obraniak.
Smuda zrezygnował wczoraj z porannego treningu, popołudniowy odbył się w Parku Skaryszewskim na stadionie Drukarza. Na jednym z najlepszych boisk w Warszawie czasami trenuje Legia (na trybunie znajdują się foteliki ze starej „Żylety"), a ostatnio ćwiczył Spartak Moskwa. Obiekt wybrany został przez UEFA jako rezerwowy dla położonego po drugiej stronie ulicy Zielenieckiej Stadionu Narodowego. To tutaj będą odbywać się treningi najlepszych drużyn kontynentu, jeśli zła pogoda wykluczy zajęcia na głównej płycie stadionu dzień przed meczem. Wczorajsze zajęcia były otwarte dla kibiców. Było domowo, na trybuny zaglądały całe rodziny spacerujące po parku.