Premier League dostanie cios, choć może nie od razu. Nagłych deportacji nie będzie, ale brak swobodnego przepływu pracowników po okresie przejściowym oznacza, że brytyjscy piłkarze nie będą mogli bez przeszkód starać się o zatrudnienie w klubach na kontynencie, a nie-Brytyjczycy zderzą się z dawnymi restrykcjami, gdy zechcą grać w najbogatszej lidze świata.
Wrócą przepisy The Football Association (FA), o których już zapomniano: prawo gry w Premier League przysługuje tym, którzy zaliczyli przynajmniej 30 procent meczów w reprezentacji kraju w ciągu ostatnich dwóch lat i ta reprezentacja jest klasyfikowana w pierwszej dziesiątce rankingu światowego. Jeśli pozycja drużyny w świecie jest słabsza, to procent gier musi być wyższy (dla krajów z 11–20. miejsca – 45 procent, 21–30. – 60, 31–50. – 75).