Biała Gwiazda przystępowała do rywalizacji z Piastem mocno podrażniona środową porażką z ostatnią drużyną ligowej tabeli, czyli Zagłębiem Sosnowiec. Podobnie jak w starciu z sosnowiczanami, także w sobotnim meczu z drużyną Waldemara Fornalika, Maciej Stolarczyk nie mógł skorzystać z usług Jakuba Błaszczykowskiego i Marcina Wasilewskiego.
Początek spotkania na stadionie im. Henryka Reymana należał do przyjezdnych, którzy już w trzeciej minucie mogli objąć prowadzenie, ale Tomasz Jodłowiec przeniósł futbolówkę nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Mateusza Lisa. Krótko po tym na strzał zdecydował się natomiast Mikkel Kirkeskov, którego próbę jednak w porę zablokował jeden z defensorów.
W odpowiedzi, po raz pierwszy groźniej zaatakowali gospodarze, którzy w ósmej minucie mieli doskonałą szansę na otwarcie wyniku. Marko Kolar wyszedł sam na sam z bramkarzem Piasta, ograł Frantiska Placha, ale nie zdecydował się na strzał lecz wyłożył piłkę na piąty metr do nabiegającego Sławomira Peszki, który jednak fatalnie chybił.
Niewykorzystana sytuacja zemściła się na Wiśle w 19. minucie. Wówczas, na strzał z rzutu wolnego zdecydował się Patryk Dziczek, futbolówka skozłowała tuż przed interweniującym Lisem i po rękach bramkarza Wisły, ku rozpaczy miejscowych kibiców, wpadła do siatki.
Strzelony gol nie spowodował, że gliwiczanie zrezygnowali z kolejnych ataków. Chwilę później w niezłej sytuacji znalazł się Joel Valencia, ale w ostatniej chwili piłkę spod jego nóg wybił Lukas Klemenz, a następnie groźne uderzenie Martina Konczkowskiego obronił Lis. W rewanżu rewelacyjną okazje zmarnował Vukan Savicević, który z 11. metra fatalnie chybił - relacjonuje Onet.