Asekuracja posunięta za daleko

Legia – Sporting 2:2. Remis jak ze Spartakiem Moskwa, ale tym razem w rewanżu w Lizbonie cudu może nie być

Aktualizacja: 17.02.2012 00:47 Publikacja: 17.02.2012 00:41

Jakub Wawrzyniak po zdobyciu pierwszej bramki dla Legii

Jakub Wawrzyniak po zdobyciu pierwszej bramki dla Legii

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Przez pierwsze 20 minut meczu można było odnieść wrażenie, że Legia nie bardzo wie, na co stać drużynę Sportingu. Wiadomo, że jest bardziej w Europie znana, więc na wszelki wypadek należy grać ostrożnie. Legia już raz z podobnym nastawieniem wyszła na boisko i przegrała. Popełniła ten błąd w meczu z PSV w Eindhoven, teraz go powtórzyła. Jeśli trener wystawia w ataku jednego Danijela Ljuboję, za nim dwóch defensywnych pomocników Janusza Gola i Jakuba Rzeźniczaka, a na ławce trzyma czterech napastników, to wydaje się, że jest to asekuracja zbyt daleko posunięta. Tym bardziej że Michał Żyro na skrzydle nie czuje się tak pewnie jak w środkowych rejonach boiska.

Sporting stoi na skraju bankructwa, w poniedziałek zmieniono tam trenera, ale jeśli ktoś myślał, że kłopoty wpłyną na jego grę i Legia będzie miała łatwiejsze zadanie, ten się mylił. Portugalczykom bardzo odpowiadał sposób gry Legii. Oni też nie kwapili się do ataków, więc przez 20 minut niewiele się na boisku działo. Największym zagrożeniem dla legionistów byli ich kibice zza bramki, rzucający śnieżkami na pole karne Sportingu. Sędzia ostrzegał, że po kolejnej takiej akcji przerwie mecz. Doszło do tego, że trzy pozostałe trybuny chórem apelowały do Żylety, aby przestała rzucać. Apele pomogły, wszyscy mogli się skoncentrować na dopingu.

Gdyby Michał Żyro wykorzystał błąd obrońcy i w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił gola, Legia od 24. minuty prowadziłaby 1:0. Ale Żyro zmarnował okazję tak koncertowo, że pewnie nie spał przez całą noc, więc nie ma sensu się nad nim znęcać dodatkowo. Legia osiągnęła swój cel kwadrans później. Po rzucie wolnym Macieja Rybusa w tłoku w polu karnym Jakub Wawrzyniak kopnął z bliska piłkę do bramki.

Być może najważniejszym momentem meczu była sytuacja kilka minut po przerwie, kiedy Ljuboja wyprzedził obrońcę i będąc sam na sam z bramkarzem Rui Patricio, przegrał z nim dwukrotnie. Pierwszy strzał bramkarz obronił, dobitkę też i teraz Portugalczycy ruszyli do ataku.

Wyrównali kilkanaście minut później. Po rzucie wolnym gola strzałem głową zdobył Daniel Carrico. Legia jeszcze raz objęła prowadzenie i ponownie je straciła. Najpierw Janusz Gol wykorzystał podanie Rafała Wolskiego, potem, na dwie minuty przed końcem, ładnym strzałem wyrównał Andre Santos.

W Legii nie mógł grać kontuzjowany Miroslav Radović, nie ma już Ariela Borysiuka (odszedł do Kaiserslautern), trener Maciej Skorża musi więc próbować nowych ustawień, ale wczoraj jeszcze się nie udało. Sporting nie zapisze się w pamięci Łazienkowskiej niczym szczególnym, ale Legia szansy nie wykorzystała.

Do rewanżu za tydzień w Lizbonie gospodarze będą przystępować ze spokojem. Dwie bramki zdobyte w Warszawie dają im komfortową sytuację. Ale Legia niedawno była w podobnej. Po remisie 2:2 ze Spartakiem w Warszawie pokonała go w Moskwie. Trzeba wierzyć.

Maciej Skorża powiedział, że jest zadowolony z gry, ale nie z wyniku. Trenerowi Ricardo Sa Pinto wszystko się podobało. I trudno się dziwić.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora s.szczeplek@rp.pl

Legia – Sporting 2:2 (1:0).

Bramki:

dla Legii J. Wawrzyniak (37), J. Gol (79); dla Sportingu D. Carrico (60), Andre Santos (88). Sędziował M. Jug (Słowenia). Żółte kartki: J. Kosecki, I. Vrdoljak (Legia), O. Onyewu. R. van Wolfswinkel, Insua. Widzów 27 234.

Legia:

Kuciak – Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak – Żyro, Vrdoljak, Rzeźniczak (71, Wolski), Gol, Rybus (61, Kosecki) – Ljuboja (82, Hubnik)

Sporting:

Rui Patricio – Joao Pereira, Onyewu, Polga, Insua – Carillo (74, Andre Santos), Rinaudo, Fernandes, Schaars (46, Pereirinha) – Izmaiow (46, Daniel Carrico)., van Wolfswinkellem Ljuboją.

Piłka nożna
Polska - Litwa 1:0. Drużyna, która nie daje radości
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Czas napisać nowy rozdział. Kadra gra o mundial
Piłka nożna
Mundial 2026: Czy pod wodzą Thomasa Tuchela Anglia odniesie sukces? Znani wrócili do kadry
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Ćwierćfinały Ligi Narodów. Na ostatniego rywala w eliminacjach mundialu Polacy muszą jeszcze poczekać
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń