Taniec z gwiazdami

Lepszego testu przed Euro 2012 niż środowy mecz na Stadionie Narodowym nie będzie

Publikacja: 28.02.2012 20:17

Wojciech Szczęsny (w środku) przywykł w Arsenalu do meczów z wielkimi. Ale nie ukrywał, że starcia z

Wojciech Szczęsny (w środku) przywykł w Arsenalu do meczów z wielkimi. Ale nie ukrywał, że starcia z Cristiano Ronaldo się obawia

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak pion Piotr Nowak

Wyszli wczoraj na boisko, kiedy się ściemniło, a jupitery nie były jeszcze włączone. Trenerzy spokojnie rozkładali pachołki, piłkarze zdejmowali bluzy i wyjmowali piłki z worków. Gdy zapaliły się światła, wszyscy na chwilę stanęli. Wyglądali, jakby coś do nich dotarło.

Stadion Narodowy, nasz najważniejszy obiekt na Euro, trochę onieśmiela. Jest wielki, lśni nowością i trzeba czasu, by się z nim oswoić. Schody stoją prosto, dach nie ugina się pod śniegiem, a murawa, mimo że rozkładana w środku zimy, jest zielona i wydaje się świetnie przygotowana.

Wszystko jest wreszcie gotowe, to sygnał dla drużyny, że przedstawienie czas zacząć. Za sto dni w tym samym miejscu sędzia gwizdnie po raz pierwszy na mistrzostwach Europy 2012 i Polacy zaczną mecz z Grecją.

– Dziś nie będzie wielkich eksperymentów. Poprzednie mecze pokazały, że zmiany niekorzystnie wpływają na naszą grę. Dla mnie spotkanie z Portugalią to już Euro. Chcę zobaczyć, gdzie jesteśmy – mówił Franciszek Smuda.

Przez ponad dwa lata selekcjoner przygotowywał drużynę po swojemu, dostał do ręki zabawkę, o której wielu marzyło. Już nie musi słuchać tych, którzy go namawiają na powołanie Artura Boruca. Nikt nie pyta o Michała Żewłakowa. Przyszła pora ocenić autorską koncepcję.

Dzisiaj okaże się, czy Smuda stracił dwa lata, czy też wykorzystał je najlepiej jak było możliwe. Przed mistrzostwami zmierzymy się jeszcze z trzema rywalami, ale daleko im będzie do Portugalii: z Łotwą, Słowacją i Andorą. Dlatego to dzisiejsze spotkanie jest najważniejsze.

Polacy zagrają bez Roberta Lewandowskiego. Smuda ciągle utrzymuje, że ostateczna decyzja zapadnie dopiero dziś, ale tak naprawdę wszystko było już wiadomo, gdy piłkarz przyleciał do Warszawy w poniedziałek rano.

Badanie rezonansem wykazało, że mięsień nie jest naderwany, a naciągnięty. Gra przeciwko Portugalii to jednak ryzyko – dyrektor sportowy Borussii Dortmund Michael Zorc przez menedżera piłkarza prosił, by nie narażać zdrowia zawodnika i Smuda będzie oszczędzał Lewandowskiego.

Zastąpi go Ireneusz Jeleń, rezerwowy w Lille. Smuda na Portugalię powołał tylko dwóch napastników i dlatego Jeleń może być pewny gry. Do reprezentacji wrócił po roku nieobecności i wyjaśnieniu nieporozumień z selekcjonerem, który zirytowany kolejnymi kontuzjami zawodnika stwierdził, że nie będzie już na niego stawiać.

Jest też w Warszawie Kamil Grosicki zbierający świetne noty w Sivasspor i Sebastian Boenisch, który po 14 miesiącach kontuzji musi udowodnić, że wraca do formy. Wątpliwe jednak, by Smuda zmieniał kluczowych graczy na ostatniej prostej przed turniejem.

– Nikogo się nie boimy, bo znamy swoją wartość. Wojciech Szczęsny, kiedy mówił, że mu się nogi trzęsą przed Cristiano Ronaldo, wciskał wam kit. On co tydzień gra przeciwko tuzom futbolu – tłumaczył Smuda.

Ale nawet Szczęsny co tydzień nie gra przeciwko najdroższemu piłkarzowi świata. Cristiano Ronaldo w portugalskiej kadrze jest pod specjalną ochroną – głównie przez niego piłkarze wchodzą i wychodzą tylnymi drzwiami na lotniskach i w hotelach.

Ronaldo nie ma dobrych wspomnień związanych z Polską. W Chorzowie w eliminacjach Euro 2008 Portugalia przegrała 1:2 po dwóch golach Euzebiusza Smolarka. To wtedy Grzegorz Bronowicki mówił o tym, że zatrzymał Ronaldo, chociaż piłkarz Realu raczej nie zapamiętał tego nazwiska. Spotkanie z 2006 roku zbudowało pozycję Leo Beenhakkera i było ostatnim triumfem polskiej drużyny w meczu o punkty ze światowym gigantem.

– Przeciwników nikt nie musi nam przedstawiać. To na pewno silniejszy rywal od tych, z którymi zagramy na Euro. Co pozycja, to gwiazda. Ale nie ma się czego obawiać, na pewno nie będziemy wystraszeni – mówił kapitan Jakub Błaszczykowski.

Portugalczycy o Polakach wiedzą raczej niewiele. Najpopularniejszym naszym zawodnikiem jest "trójka z Borussii Dortmund". Wiceprezes portugalskiej federacji piłkarskiej Humberto Coelho za zaszczyt uznał możliwość gry w pierwszym meczu na Stadionie Narodowym i poprosił piłkarzy, by w ramach wdzięczności pokazali Polakom piękną grę. Paulo Bento powołał na mecz najlepszych piłkarzy, nikt nie będzie się oszczędzał, bo to już niemal kadra na Euro.

– Ten mecz będzie dla nas jak barometr. Pokaże, w którym miejscu jesteśmy sto dni przed inauguracją mistrzostw Europy – mówił Błaszczykowski. Zgrupowanie zakończy się po ostatnim gwizdku. Następnym razem piłkarze pokażą się Smudzie, już w maju – tuż przed turniejem.

Przypuszczalny  skład reprezentacji Polski: Szczęsny – Piszczek, Wasilewski,  Perquis, Wawrzyniak – Błaszczykowski, Polański, Dudka, Obraniak, Peszko – Jeleń.

Wyszli wczoraj na boisko, kiedy się ściemniło, a jupitery nie były jeszcze włączone. Trenerzy spokojnie rozkładali pachołki, piłkarze zdejmowali bluzy i wyjmowali piłki z worków. Gdy zapaliły się światła, wszyscy na chwilę stanęli. Wyglądali, jakby coś do nich dotarło.

Stadion Narodowy, nasz najważniejszy obiekt na Euro, trochę onieśmiela. Jest wielki, lśni nowością i trzeba czasu, by się z nim oswoić. Schody stoją prosto, dach nie ugina się pod śniegiem, a murawa, mimo że rozkładana w środku zimy, jest zielona i wydaje się świetnie przygotowana.

Pozostało 87% artykułu
Piłka nożna
Koniec z Viaplay. Premier League będzie miała nowego nadawcę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Eliminacje mistrzostw świata. Kiedy i z kim zagra reprezentacja Polski?
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?
Piłka nożna
Guardiola szuka leku na kryzys Manchesteru City
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Co czeka Jagiellonię i Legię w Lidze Konferencji? Tabela po 5. kolejce